Polska prokuratura ściga młodych szczecinian, którzy 4 czerwca w sklepie sieci TK MAXX zaprotestowali przeciw sprzedawaniu koszulek z komunistycznymi symbolami (pisałem o tym tutaj niedawno), a tymczasem Brytyjczycy z centrali owej sieci deklarują, że wycofują kontrowersyjny towar ze swojej oferty.
„Prowadzimy działania zgodne z obowiązującymi ustawami, regulacjami oraz polityką firmy. Naszą misją jest oferowanie naszym klientom jak największej ilości produktów różnorodnej jakości. Aby móc ją spełniając codziennie obsługujemy tysięczne ilości naszego asortymentu w tym samym czasie. Cieszymy się, że te koszulki zostały zauważone dzięki czemu mogliśmy podjąć pewne stosowne kroki. TK MAXX podchodzi do całej sprawy bardzo poważnie, właśnie dlatego T-shirty zostały wycofane ze sprzedaży w naszych sklepach” - czytamy w cytowanym przez portal niezalezna.pl oświadczeniu brytyjskiej centrali TK MAXX.
- Niesamowicie się cieszę, że przedstawiciele tej firmy zrozumieli, że popełnili błąd. Decyzję podjęli jednak Brytyjczycy, a nie przedstawicielstwo w Warszawie. Nie będę jednak wycofywała zawiadomienia z prokuratury. Nadal twierdzę, że popełniono przestępstwo. To musi być też sygnał do innych sprzedawców. Niech zastanowią się zanim wyłożą na półki gadżet ze skrzyżowaniem sierpem i młotem, Leninem, Stalinem, Che Guevarą czy sowiecką gwiazdą. Dekomunizujmy sklepy w Polsce. Sklepy boją się tego typu bojkotów, bo oprócz uszczerbku na wizerunku firmy, uderza to również w sprzedaż - powiedziała Niezależnej jedna z organizatorek akcji w szczecińskim sklepie Joanna Rutkowska.
Portal przypomniał, że policjanci przesłuchali już dwie osoby w związku z protestem w sklepie, a Rutkowska złożyła w prokuraturze pozew wobec TK MAXX za propagowanie w sklepach systemu totalitarnego jakim był komunizm.
Chwała Brytyjczykom, wstyd polskim organom ścigania.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE