Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, wojewoda mazowiecki oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego chcą usunięcia pomnika Polsko-Sowieckiego Braterstwa Broni (tzw. „Czterech Śpiących”) z placu Wileńskiego na warszawskiej Pradze - poinformowała Gazeta Wnet.
Już w marcu ROPWiM napisała pisma, w których zaapelowała do władz Warszawy, aby usunęły z przestrzeni publicznej nie tylko ten monument, ale także pomniki generała Zygmunta Berlinga i Poległych Żołnierzy Armii Czerwonej.
„Rada uważa, że powinny one zostać przeniesione na Cmentarz-Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Do tej pory jednak Hanna Gronkiewicz-Waltz nie zajęła się tą ważną dla Warszawiaków sprawą” - czytamy w gazecie Radia Wnet.
Jak poinformował ratusz, opinia Rady jest obecnie analizowana (przez dwa i pół miesiąca!).
Rzecznik prasowy prezydent Warszawy powiedział, że decyzję w sprawie ewentualnego przeniesienia pomnika „Czterech Śpiących” podejmować będzie Rada Miasta. Ze strony stołecznego ratusza nie jednak żadnego ruchu, choćby w postaci projektu uchwały.
Także minister Bogdan Zdrojewski stwierdził, że zgadza się z uzasadnieniem przedstawionym przez ROPWiM i jest zdecydowanym zwolennikiem usunięcia z przestrzeni publicznej wymienionych trzech pomników. Podobnego zdania jest także wojewoda Jacek Kozłowski.
„Rada stwierdziła, że pomniki nie miały na celu szczerego uczczenia pamięci poległych żołnierzy, a stanowiły widomy znak sowieckiej dominacji w Polsce. Andrzej Kunert, sekretarz Rady, odnosząc się do pomnika tzw. <Czterech Śpiących> zwraca również uwagę na konflikt społeczny, jaki spowoduje pozostawienie pomnika na placu Wileńskim. Lepiej więc, by pomnik znalazł się w odpowiednim miejscu, czyli na cmentarzu przy ul. Żwirki i Wigury. W swoim apelu Rada pisze także o osobie gen. Zygmunta Berlinga. Jak argumentuje usunięcie jego pomnika z przestrzeni publicznej? Chodzi tutaj o zdradę stanu. Berling propagował m.in. włączenie Polski jako 17 republiki do ZSRR, potępiał w Ludowym Wojsku postawy niepodległościowe, a także współpracował z NKWD” - napisano w Gazecie Wnet.
Przypomniała ona, że pod koniec maja br. Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie zwróciło się do Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowczą prośbą o podjęcie decyzji w sprawie definitywnego usunięcia pomnika „Czterech Śpiących” z pl. Wileńskiego i przekazania go do miejskiego magazynu lub do skansenu komunistycznych rzeźb w Kozłówce.
Jako rzecznik POKiN pozwolę sobie przypomnieć zakończenie naszego apelu do pani Gronkiewicz-Waltz:
„Jest Pani nie tylko prezydentem Warszawy, ale także wiceprzewodniczącą partii, której klub parlamentarny chce głosować 20 czerwca w Senacie za projektem ustawy o usunięciu z nazw dróg, ulic, mostów, placów i innych obiektów symboli ustrojów totalitarnych. Czyżby chciała się Pani sprzeciwić woli politycznej ugrupowania, w którego władzach zasiada?
Piszę do Pani z Krakowa, w którym dawno już pozbyliśmy się wszystkich reliktów komunizmu, a przeniesienia pomnika Armii Czerwonej i otaczających ich grobów sowieckich żołnierzy spod Barbakanu na wojskową kwaterę cmentarza Rakowickiego dokonał wojewoda wywodzący się z lewicy. Czyżby Pani - jako jeden z czołowych polityków Platformy Obywatelskiej - koniecznie chciała udowodnić, że są w niej ludzie bardziej tęskniący za PRL niż w Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Komunistycznej Partii Polski?”
Mam nadzieję, że sprawa pomnika „Czterech Śpiących”, a także dwóch innych monumentów - reliktów sowieckiego panowania w Polsce ruszy wreszcie z miejsca ku satysfakcji naszego Porozumienia oraz wielu organizacji i środowisk, które od lat domagają się oczyszczenia polskiej przestrzeni publicznej z haniebnych pamiątek po komunizmie.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE