KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 26 listopada, 2024   I   11:49:25 PM EST   I   Leona, Leonarda, Lesławy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Na pomoc Rokicie

15 czerwca, 2013

- To jest hańba dla polskiego państwa, że człowiek taki jak Jan Rokita, nie tylko jeden z najważniejszy polityków ostatnich 20 lat, ale też bardzo zasłużony w rozliczaniu się z trującym dziedzictwem komunizmu, znalazł się w takiej sytuacji - powiedział w Telewizji TVN24 były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, komentując możliwość zajęcia majątku \"niedoszłego premiera z Krakowa\" przez komornika w związku z niewykonaniem wyroku za prawomocnie zasądzone przeprosiny dla byłego Komendanta Gównego Policji Państwowej Konrada Kornatowskiego.

Według Gowina, mówienie o emigracji lub pracy na czarno "jest rzeczywiste z punktu widzenia stanu majątkowego Jana Rokity, bo nie jest on człowiekiem zamożnym".

I dodał:

- Tu mamy sploty wielu bulwersujących spraw: nierozliczenie się z epoką komunizmu; ktoś, kto próbował to robić, jest dziś przez demokratyczną Polskę karany. Po drugie, wyrok sądu: 350 tysięcy złotych to dla przeciętnego Polaka jest kwota rujnująca. Ja kwestionuję moralną prawomocność takiego wyroku.

Oceniając argument Kornatowskiego, że Instytut Pamięci Narodowej umorzył sprawę, w której miał on być rzekomo winny, były minister sprawiedliwości stwierdził:

- Jest tak zwana prawda sądowa i jest prawda historyczna. To, że były zbrodnie PRL i stanu wojennego, że pan Kornatowski był wtedy prokuratorem, to są fakty, którym nie da się zaprzeczyć. Nawet jeżeli przed sądem IPN nie jest w stanie udowodnić konkretnym ludziom odpowiedzialności za konkretne zbrodnie.

Solidarność z Rokitą (także finansową) deklarują politycy różnych opcji.

Pomysł zbiórki pieniędzy rzucił europoseł Polska Jest Najważniejsza Marek Migalski.

Najostrzej wypowiedział się szef Sojuszu Lewicy Demokratyczne Leszek Miller, który nie ma wąpliwości, że Rokita na swój los zasłużył, ale wspaniałomyślnie deklaruje, że się nad współzałożycielem Platformy Obywatelskiej zlituje.

- Gwiazdy komisji Rywina nie spotkał jakiś szczęśliwy los. Pan Jan Rokita przeżywa to, co przeżywa, a druga gwiazda: pan Ziobro błąka się gdzieś po peryferiach polskiej polityki. Spotkała ich zasłużona kara. Jak patrzę na Rokitę i Ziobrę, to pomału zaczynam wierzyć, że sprawiedliwość istnieje. Nie sądzę, żeby tutaj można było dopatrywać się działań politycznych. To jest zrozumiałe, że w takich sytuacjach ludzie szukają jakiegoś wytłumaczenia politycznego. Sam też to robiłem, jak miałem kłopoty. Jeżeli odezwali się jacyś przyjaciele Jana Rokity, którzy chcą przeprowadzić zbiórkę pieniężną to świetnie. Pomyślałem sobie, że nie mogę być taki nieprzejednany. Wobec tego, jeżeli będzie organizowana zbiórka na rzecz poprawy sytuacji Jana Rokity, to niezależnie od tego, co o nim myślę, dorzucę się. Trzeba ulżyć cierpieniu, z którym mamy do czynienia - powiedział na antenie TVN 24.

Paweł Olszewski z PO podkreślił w tej samej stacji, że ma pewien problem.

- Z jednej strony natury emocjonalnej, bo jest to człowiek niezwykle zasłużony nie tylko dla PO, ale też dla Polski. Z drugiej strony od jakiegoś czasu obserwuję coś dziwnego w zachowaniu Rokity. Mam też mieszane odczucia po tym wyroku i po zachowaniu Rokity po tym wyroku, ponieważ jak jeszcze współpracowaliśmy w ramach klubu, to Rokita był pierwszą osobą, która mówiła o standardach, poszanowaniu poszczególnych instytucji państwa i równości wszystkich wobec prawa. Tutaj się dziwnie zachowuje, choć sam Kornatowski też nie jest człowiekiem z mojej bajki. Sformułowania o braku niezawisłości sądów, o przestawianiu wajchy - jakby ktoś polował na Rokitę - są dla mnie co najmniej śmieszne. Decyzję o odejściu z polityki Jan Rokita podjął samodzielnie i od tego momentu w kategoriach polityki nikt się nim nie zajmował. Tego typu sformułowania są bliższe teoriom spiskowym Maciarewicza niż wartościom, którym hołdował Jan Rokita, gdy był w PO - ocenił poseł.

Czy dołoży się do zbiorki?

- Nie zastanawiałem się nad tym. Myślę, że warto ludziom pomagać. Uważam jednak, że takie publiczne deklaracje odnośnie zrzutki na Jana Rokitę są uwłaczające jego godności. Warto pomagać, ale niekoniecznie warto o tym mówić - zaznaczył Olszewski.

Nad inicjatywą pomocy Rokicie zastanowiłby się też Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski, ale nie wie, czy taki pomysł podoba się samemu zainteresowanemu. Zapowiedział, że sprawą Rokity będzie chciał zainteresować prezydium Sejmu.

- Zwrócę się do marszałek Kopacz, czy w taki sposób tego typu sprawy powinny być rozstrzygane. Mam wątpliwości, czy nie doszło do pewnej cenzury prewencyjnej wobec byłego polityka i parlamentarzysty, i czy ten wyrok nie stanowi zagrożenia dla wolności słowa w Polsce - powiedział w rozmowie z TVN 24.

Dodał, że wiele na to wskazuje, iż ktoś "przekręcił wajchę" w sprawie Rokity, bo "po sześciu latach jego nieobecności w polskiej polityce nagle pojawiają się dwa istotne z jego puntu widzenia wydarzenia".

- Myślę, że to dosyć bulwersująca sytuacja, że były wicepremier, wieloletni parlamentarzysta, osoba bardzo istotna dla polskiego życia publicznego po 1989 roku, jest w taki sposób traktowana przez wymiar sprawiedliwości. Generalnie wobec Rokity mamy zarzut, że złamał wolność słowa, ale powstaje pytanie, czy za złamanie wolności słowa może być taka kara, która rujnuje Rokitę w sposób dokumentny. On będzie zniszczony cywilnie po wykonaniu tego wyroku - dodał.

W wydanym oświadczeniu Solidarna Polska poinformowała, że zwróci się do Prezydium Sejmu z wnioskiem o udzielenie pomocy "koledze" Janowi Rokicie.

Do zbiórki dorzuci się wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk z PO. Zadeklarował to w audycji RMF FM. Pytany, ile jest skłonny przeznaczyć pieniędzy, odparł:

- Ile będzie trzeba. Były już różne sytuacje i koleżanki i koledzy potrafili się znaleźć i zachować - powiedział Grabarczyk.
Dodał, że jego zdaniem trudno obronić słowa Rokity o "przestawieniu wajchy".

- Mnie jest przykro, że on wypowiada takie zdania. Ale nie zwracał się do nas o pomoc i wsparcie. Na pewno nie odmówilibyśmy, bo wiem, że już rozmawiają koledzy o tym jak pomóc - podkreślił Grabarczyk na antenie RMF.

Sprawę Rokity skomentował też szef klubu parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Bury.

- W moim przekonaniu, jeśli jesteśmy państwem prawa, a jesteśmy - i Jan Rokita tworzył fundamenty polskiego państwa prawa - to dziś powątpiewanie w to, że wyroki sądu mogą być nieuczciwe, to jest podmywanie fundamentów Polski jako państwa prawa. Być może dla Jana Rokity jest to dotkliwa kara, wielka krzywda i zbyt wysoki wyrok. Można o tym dyskutować, ale wyrok zapadł. Ja mogę się dorzucić ze swoich pieniędzy także na to, żeby zebrać do kapelusza dla pana Jana Rokity tę kwotę, być może trzeba zrobić zbiórkę publiczną, ale nie podmywajmy podstaw państwa prawa, czyli wymiaru sprawiedliwości - powiedział w rozmowie z TVN 24.

Sprawę Rokity ocenił też na tej samej antenie szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak.

- Skoro wymiar sprawiedliwości jest łaskawy dla zbrodniarzy komunistycznych: generał Jaruzelski i generał Kiszczak unikają odpowiedzialności, a prześladowany jest Jan Rokita za to, że ośmielił się ocenić negatywnie pana Kornatowskiego, to jest absurd i dowód tego, że w Polsce brakuje sprawiedliwości. Tu nie chodzi też o to, że mamy do czynienia z konkretnym przypadkiem. Chodzi o chorobę wymiaru sprawiedliwości. Jan Rokita jest przykładem tego, że wymiar sprawiedliwości w Polsce jest chory.

Podkreślił, że do zbiorki na Rokitę dołożyłby się "jakoś symbolicznie".

- W Polsce nie ma równego traktowania obywateli; wymiar sprawiedliwości wymaga radykalnej, także personalnej, przebudowy. Dzisiaj jest tak, że jednych można bezkarnie obrażać, tworzyć przemysły pogardy i nic się na to nie poradzi, wszystkie procesy, nawet jak się je wytacza, są przegrywane pod jakimiś pretekstami. Z kolei inni są bardzo chronieni - powiedział o tej sprawie na konferencji prasowej przewodniczący PiS Jarosław Kaczyński.

Dodał że o Kornatowskim mógłby sporo powiedzieć, gdyby był zwolniony z tajemnicy państwowej. Przyznał, że jego nominacja na szefa policji w czasie, gdy PiS tworzył rząd, była błędem.

Kaczyński zapowiedział, że włączy się do zbiórki na rzecz Rokity.

- Mam w tej chwili, co prawda, niełatwą sytuację, ale mimo wszystko się włączę. Należę do ludzi, którzy chętnie dają. Jak tylko mogę, to daję. Lubię dawać - powiedział.

Polska Agencja Prasowa przypomniała, że w 2007 roku Rokita zarzucił Kornatowskiemu, iż jako prokurator brał udział w tuszowaniu śmierci Tadeusza Wądołowskiego, który zmarł w komisariacie kolejowym w Gdyni w 1986 roku.

"Sprawa znalazła się w raporcie tzw. komisji Rokity, która na przełomie lat 80. i 90. wyjaśniała tajemnicze zgony opozycjonistów z PRL. Kornatowski pozwał Rokitę o ochronę dobrego imienia. Rokita sprawę przegrał. Rokita Wyroku - który uważa za niesprawiedliwy - nie wykonał. Jak dodał, wykonuje go teraz komornik. Rokita powiedział, że obecnie egzekwowana jest kwota ok. 100 tys. zł, a następnie ma to być kolejne 200 tys. zł. Jak mówił, komornik zajmuje mu pensję” - czytamy w depeszy PAP.

Jak dowiedział się portal wPolityce.pl, egzekucja komornicza wobec Rokity została rozpoczęta. Dotyczy ona pensji, jaką były polityk pobiera z Akademii Ignatianum w Krakowie.

- Taka egzekucja ma miejsce, co więcej, Jan Rokita większość tej kwoty już spłacił - powiedział portalowi dziekan Wydziału Pedagogicznego tej uczelni doktor Wit Pasierbek, jezuita.

"Egzekucja dotyczy kwoty niemal 10 tysięcy złotych. Pismo w tej sprawie przyszło do władz krakowskiej uczelni w pierwszym kwartale bieżącego roku. Zgodnie z zarządzeniem komorniczym Rokita spłaca tę kwotę, poprzez potrącenia odpowiednich kwot z pensji. Akademia zapewnia także, że jest w stanie przedstawić odpowiednie dokumenty w tej sprawie" - czytamy we wPolityce.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News