KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 26 listopada, 2024   I   11:48:02 PM EST   I   Leona, Leonarda, Lesławy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Rokita versus Kornatowski

14 czerwca, 2013

- Ten wyrok skazuje mnie na wykluczenie społeczne. Na razie komornik zabiera mi pensję, obawiam się, że przyjdzie zabrać mój komputer i księgozbiór. Jeśli zapadną kolejne wyroki, to będzie na mnie egzekucja dokonywana do końca życia - powiedział w Telewizji TVN 24 Jan Rokita, były poseł i były członek Platformy Obywatelskiej.

Egzekucja komornicza na majątku „niedoszłego premiera z Krakowa” jest pokłosiem przegranego przezeń procesu z byłym Komendantem Głównym Policji Państwowej Konradem Kornatowskim. Sześć lat temu Rokita powiedział: „Minister Kaczmarek zrobił z tego wyjątkowo nikczemnego prokuratora (Kornatowskiego - JB) szefa policji”.

W sądzie Rokita przegrał i miał ponieść koszt przeprosin oraz zadośćuczynienia: niemal 350 tysięcy złotych.

Wyroku jednak nie wykonał.

- Komornik go wykonuje, zdaje się, w tej chwili za mnie. Spodziewam się wszystkiego najgorszego - mówił w TVN24 Rokita, który obecnie przebywa we włoskiej Perugii.

W jego opinii, wyrok skazuje go na wykluczenie społeczne.

- Te pieniądze państwo polskie, działając niesprawiedliwie, będzie ze mnie ściągać. Zapewne ja się przed tym w żaden sposób nie obronię. Nie mam majątku, ale skutek jest taki, że cokolwiek bym w Polsce zarobił legalnie, zostaje mi zabrane dla Kornatowskiego. Więc ja tracę środki do życia w Polsce. Moja sytuacja jest taka: albo znajdę pracę na czarno, albo będę musiał szukać miejsca tam, gdzie niesprawiedliwość RP mnie nie dosięgnie, czyli poza granicami Polski -  przekonywał.
Rokita dodał, że „jest w bardzo trudnej sytuacji życiowej”, ale uważa, że sobie poradzi.

Oto jak były poseł PO tłumaczył, że wyrok, który zapadł w tej sprawie, był niesprawiedliwy:

- To nie był niezawisły sąd. Nie pozwolono mi zadać Kornatowskiemu żadnego pytania. Jeżeli ja mam przeprosić pana Kornatowskiego za to, że on ewidentnie jest współodpowiedzialny za to, co prokuratura robiła w latach 80. i co Sejm również wykazał w przypadku jego osoby, to równie dobrze można by powiedzieć, że Adam Michnik powinien przeprosić Czesława Kiszczaka za swój piękny, ale bardzo brutalny i obelżywy list napisany w więzieniu na Rakowieckiej, Lech Wałęsa powinien wypłacać emeryturę Jaruzelskiemu - podkreślił i dodał, że sejmowa komisja śledcza jednoznacznie wykazała współodpowiedzialność Kornatowskiego za działania prokuratury w latach 80.

Uznał za paradoks, że jest „pierwszą osobą, która będzie płacić jakieś odszkodowania za zbrodnie stanu wojennego”.

Rokita argumentował w telewizyjnej rozmowie, że czuje się strażnikiem ustaleń sejmowej komisji.

- Te ustalenia były tak naprawdę jedynym rozliczeniem stanu wojennego. Potem wszystko poszło w zapomnienie. I te kilkudziesiąt osób, które wówczas Sejm uznał za ludzi, którzy postępowali w czasach komunistycznych tak, że nie powinni pełnić służby w wolnym państwie, potem awansowano. A jeden z nich doszedł nawet do funkcji szefa policji w Polsce. To są zjawiska niezwykłe i haniebne - mówił.

Jego zdaniem, takie wyroki to „podważenie podstaw moralnych niepodległego państwa”, a to, co powiedział o Kornatowskim, to „najbardziej delikatna wersja prawdy”.

W tej samej stacji telewizyjnej wystąpił też Kornatowski, który tak skomentował tę sytuację:

- Gdyby pan Rokita spróbował mnie w jakiś sposób przeprosić, nie doszłoby do tego, co jest w dniu dzisiejszym, czyli do niepotrzebnej egzekucji sądowej. Jestem trochę zdziwiony tym co się ostatnio wydarzyło. Nie bardzo rozumiem dlaczego pan Rokita jest zbulwersowany. W 2007 roku w grudniu sąd okręgowy orzekł, że Rokita ma przeprosić mnie za swoje kłamliwe wypowiedzi skierowane pod moim adresem w 2007 roku w kwietniu. Pan Rokita stwierdził m. in., że brałem udział w zbrodni zabójstwa, tuszowałem dowody zbrodni zabójstwa, byłem pomocnikiem w zbrodni zabójstwa. Te wszystkie historie zostały wyprostowane przed sądem i pan Rokita do dnia dzisiejszego nie raczył wykonać tego wyroku, a co najważniejsze nie raczył nawet w jakikolwiek sposób mnie przeprosić. W związku z tym, że pan Rokita nie wykonuje tego wyroku, do czego jest zobowiązany jak każdy obywatel, wystąpiłem na drogę sądową, by doprowadzić do wykonania tego wyroku. Efektem moich działań jest m. in. wszczęta w tej chwili pierwsza egzekucja komornicza, zmierzająca do uzyskania odpowiedniej sumy pieniędzy, która pozwoli na zastępcze wykonanie wyroku sądowego. Na dziś mówimy o kwocie rzędu 9,5 tysiąca złotych, ale ogólna kwota na wykonanie tego wyroku będzie większa, ponieważ sąd orzekł obowiązek przeproszenia mnie w dwóch warszawskich rozgłośniach radiowych i w jednej gazecie ogólnopolskiej. Szacunkowy koszt to ok. stu kilkunastu tysięcy złotych.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News