Bardzo ciekawą informację zamieścił na portalu wPolityce Witold Gadowski.
Zauważył on, że ostatnio bardzo modna stała się w Polsce pewna melodia, rozbrzmiewająca w wielu sieciach radiowych. Wykonuje ją polsko-ukraiński zespół o zagadkowej nazwie „Enej”.
Gadowski zajrzał do Wikipedii i dowiedział się, że działa on już od 2002 roku, a nazwę przyjął podobno na cześć głównego bohatera „Eneidy” autorstwa Iwana Kotlarewskiego - mało znanej ukraińskiej przeróbki arcydzieła Wergiliusza.
„Coś jednak nie daje mi nadal spokoju, muzyki mogę nie słuchać, nie pokaleczy mi uszu, ale ten Enej... zaraz, zaraz - pukam się w czoło, toż to przecież pseudonim największego łajdaka z Wołynia, człeka, który własnoręcznie odrąbywał Polakom głowy. Sprawdzam, istotnie: Petro Olijnyk pseudonim <Enej> - pułkownik UPA, w 1943 kierował masowym ludobójstwem na Wołyniu. Mordował Polaków” - napisał Gadowski.
I zakończył swój wpis taką oto refleksją:
„O, myślę sobie, to w polskich stacjach radiowych, należących m.in. do Niemców, takie teraz wiatry. Dwóch Ukraińców tworzy w Polsce zespół i nadaje mu nazwę będącą pseudonimem ukraińskiego zbrodniarza, a cała Polska tańczy w rytm tej muzyki? Przecież to gadanie o prymitywnej, mało znanej, ukraińskiej <Eneidzie> jest funta kłaków niewarte. Gówniarze muszą mieć niezły ubaw patrząc na tłumy podrygujących, w takt ich muzyki, Polaków. Ponoć wygrali nawet jakiś wielki konkurs w którejś z prywatnych stacji telewizyjnych w Polsce.”
Ciekawe, czy zespół „Enej” wyda jakieś oświadczenie w tej sprawie.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE