Sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku Wiesław Johann powiedział w wywiadzie dla portalu wPolityce, że gdyby był na sali podczas procesu przeciwko generałowi Czesławowi Kiszczakowi tortem by na pewno nie rzucił, ale mógłby go trafić szlag.
Uważa on - jako prawnik i człowiek który ponad 50 lat funkcjonuje w wymiarze sprawiedliwości - że nikt nie ma prawa naruszać godności sędziego, ani jego nietykalności, a osoba dopuszczająca się takiego czynu powinna ponieść odpowiedzialność karną.
Podkreślił jednak, że sędzia po ogłoszeniu postanowienia zdjęła łańcuch i togę.
- Według mnie to jest odłożenie na bok sędziowskiego majestatu. Nie znam takiego przypadku, aby sędzia w obecności publiczności zdejmował łańcuch i togę, po czym ostentacyjnie wychodził. To zachowanie pani sędzi - według mnie - narusza pewne zasady zachowania sędziego ustalone nie tylko w prawie o ustroju sądów powszechnych, ale także w regulaminie sądów powszechnych. To jest jasne: sędzia będący na sali sądowej musi w każdej sytuacji zachować godność - powiedział Johann.
Rozumie on także, iż sprawa będąca przedmiotem postępowania jest niesłychanie kontrowersyjna i wywołująca ogromne emocje społeczne, skoro od dwudziestu paru lat nie jesteśmy w stanie osądzić sprawców masakry Grudnia 70’, sprawców z roku 1976, czy osób odpowiedzialnych za wprowadzenie stanu wojennego. III Rzeczpospolita wyraźnie sobie z tym nie radzi.
- To dla mnie jest oznaka głębokiej zapaści polskiego wymiaru sprawiedliwości, który nie potrafi sobie poradzić z najbardziej poważnymi sprawami, na osądzenie których czeka opinia publiczna. Od wielu lat nie potrafimy osądzić zbrodniarzy, którzy powinni być błyskawicznie osądzeni niedługo po przełomie 1989 roku. Tak więc wcale mnie nie dziwi, że ludzie będący na sali rozpraw, gdzie zapadają wyroki uniewinniające czy inne kontrowersyjne orzeczenia, są rozemocjonowani, są wzburzeni. W takiej sytuacji, gdy są takie emocje, to pani sędzia nie powinna okazywać lekceważenia wobec ludzi będących na sali, tylko spokojnie powinna wytłumaczyć, że np. jest związana przepisami prawa itd. I nie może inaczej postąpić. A co zrobiła w tej konkretnej sytuacji pani sędzia? Ogłosiła, że dalsza część postanowienia będzie niejawna i wyszła. O co tutaj chodzi? Przecież podstawową cechą wymiaru sprawiedliwości w demokratycznych krajach jest zasada jawności postępowania sądowego. Oczywiście ze względu na obawę o zakłócenie porządku publicznego, czy naruszenie ważnego prywatnego interesu, to sąd może uchylić jawność rozprawy. Ale w takim przypadku tym ludziom, którzy byli na sali należały się słowa wyjaśnienia. Gdybym ja był wtedy na sali, to tortem bym nie rzucił, ale szlag mógłby mnie trafić na pewno - dodał Johann w rozmowie z portalem.
Na pytanie, jak postąpiłby sądząc osobę, która rzuciła tortem odpowiedział, że uznałby ją winną, ale odstąpił od wykonania kary, ponieważ można potraktować ten czyn jako działanie w stanie silnego wzburzenia.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE