Z młodzieńczych lat pamiętam takie powiedzenie: \"po syrze dobrze sie smyrze, a po bryndy jeszcze pryndzyj\".
Przypomniało mi się ono, kiedy usłyszałem w Radiu Kraków-Małopolska, że górale z Podhala rozpoczęli akcję pod hasłem "Zasmakuj w bryndzy". Jej celem jest wypromowanie tego smakołyku pozostającego od dawien dawna w cieniu oscypka. A trzeba pamietać, że to właśnie bryndza podhalańska była wcześniej wpisana na listę tradycyjnych produktów regionalnych Unii Europejskich.
Starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski chce przypomnieć o bryndzy, czyli serze otrzymywanym z mleka owczego.
"Jest to po prostu w odpowiednich warunkach sfermentowany bunc, który potem się mieli i soli. Produkt jest nie tylko smaczny, ale i zdrowy. Krzysztof Król, Łęgowski, dyrektor Tatrzańskiej Agencji Rozwoju Promocji i Kultury, przypomina że bryndza, podobnie jak i inne owcze wyroby, ma działanie m.in przeciwnowotworowe" - czytamy na stronie internetowej krakowskiej rozgłośni.
Będzie ona promowana m.in na odbywających się co rok w wakacje Europejskich Targach Produktów Regionalnych, a także w góralskich karczmach na całym Podhalu.
"Bryndza podhalańska znana głównie jako pasta do kanapek to także produkt używany jako farsz do pierogów czy klusek lub jako dodatek do sałatek czy dań mięsnych. Specjaliści tłumaczą, że właściwości lecznicze bryndzy to efekt jadłospisu górskich owiec, które odżywiają się wieloma roślinami leczniczymi. Jako dowód podaje się fakt, że średnia życia kobiet i mężczyzn na Podhalu jest o kilka lat dłuższa niż w innych regionach Polski. Jego barwa może być biała, biało kremowa lub z odcieniem seledynowym. Jest to produkt o smaku pikantnym, słonym lub lekko słonym, a czasem lekko kwaśnym. Produkuje się ją od maja do września. Produkowana jest na obszarze powiatu Nowotarskiego, powiatu Tatrzańskiego oraz obszarze sześciu gmin z powiatu Żywieckiego" - napisano na stronie RM-K.
O tradycji i znaczeniu podhalańskiej bryndzy świadczą wzmianki w literaturze, w zarządzeniach właścicieli ziemskich czy nakazach królewskich od 1527 roku. Była ona wykorzystywana nawet jako środkek płatniczy.
A tak opisano bryndzę gwarą ( za: www.gwara.zafriko.pl)
"Bryndza to je syr, kiery sie hań downij robiło na sałaszach w Goraliji. Robiło sie ś nij wielki kule, kiere były biołe, lebo krymowe a kroło sie jóm we flostry. Podle tego wiela bacza mioł mlyka od owiec, tela móg srobić bryndzy. Je to syr miynkki, nie rosklejo się, a idzie go kroć na flostry. Mo kwaśnawy, ostry szmak a wónio dymym. Bryndze sie robiło s buncu owczego, yny że óna dozdrzywo w zimnym dymie w sałaszu. Przes Ziymie Cieszyńskóm hań downij wandrowali Wałasze - to byli tacy pastyrze, kierzi niechali kutej kupa tradycyji a nauczyli beskidzkich Goroli jako sie chowie owce, kozy, a aji jako sie robi bryndze. Kiejsi ludzie jodali kupa mlyka, syrów, pili kapołke, chowali gor krowy, ale w Goraliji owce a kozy. Nejhudobnejsi mieli kozy, pastyrze mieli owce a s jijich mlyka robili syry do kierych dowali klog. W calutkich Karpatach syr owczy sie robi tak samo. S mlyka owczego sie robi bryndze - bioły syr. Do mlyka sie dowo klag, coby się rychli klagało. Klag sie robiło s żołóndka s cielyncia, a ledzy kany sie na niego prawiło rynscka. Mlyko sie nejprzód musiało sklagać. Hań downij bywało tak, że na beskidzkich dziedzinach, kany sie chowało baróny a owce, gazdowie zakłodali spółki sałasznicze. Każdy gazda, kiery był w takij spółce, oddowoł do wypasu pore owiec a krów, a potym dostowoł za to śmietónke a owczego syra - bryndzy. S bryndzy sie aji warziło polywke - domikat."
Obecnie w wielu restauracjach dodawana jest do wykwintnych potraw.
"Bunc z mleka owczego gdy już po kilki tygodniach robi się kwaśny, powinno się dokładnie pokruszyć i zmielić. Potem już masę ręcznie się wyrabia co chwilę ją soląc tak aby bryndzy nadać charakterystyczny smak" - czytamy na stronie Radia Kraków-Małopolska.
Ciekawe, czy podhalańska bryndza podbije europejskie podniebienia?
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE