Rozumiem, że można fałszować dla nieuczciwego zysku pieniądze, papiery wartościowe, dzieła sztuki, dokumenty. W zdumienie wprawiła mnie jednak podana przez Kronikę Telewizji Kraków informacja, że policja zatrzymała w Zielonkach cztery osoby rozprowadzające fałszywe tygodniowe bilety aglomeracyjne komunikacji miejskiej w Krakowie.
Od września sprzedawali oni wśród znajomych bilety znacznie tańsze niż w kioskach i w automatach. Są to dwie pracownice Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, jedna zatrudniona w banku oraz nauczycielka. Grozi im do ośmiu lat pozbawienia wolności. Teraz stróże prawa poszukują drukarzy.
Bilety były bardzo dobrze podrobione i na pierwszy rzut oka niczym nie różniły się od prawdziwych; fałszerzy zdradziły jednak powtarzające się numery seryjne. Policja z Zielonek znalazła kilkadziesiąt takich biletów.
Nikt z zatrzymanych nie przyznał się do produkowania fałszywek. Nie wiadomo też na razie, w jaki sposób powstawały bilety i skąd pochodził oryginalny papier.
Według wstępnych szacunków oszuści zarobili na swym procederze w sumie tylko około 1200 złotych, a więc zasadne jest postawienie pytania: czy opłacała się skórka za wyprawkę?
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE