Związek Podhalan w Polsce oraz w Ameryce Północnej wystosowały list do premiera Donalda Tuska, w którym sprzeciwiają się prywatyzacji Polskich Kolei Linowych, właściciela m.in. kolejki linowej na Kasprowy Wierch w Tatrach - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
- Związek Podhalan stanowczo protestuje przeciw sprzedaży spółki PKL, tak ważnej dla naszego regionu. To przecież hrabia Zamoyski dla nas zostawił majątek tatrzański, kupiony za własne pieniądze, a my teraz mamy się tego wyzbywać? Jesteśmy za tym, aby spółka PKL pozostała w rękach państwowych albo została przekazana samorządom lub państwowym spółkom - powiedział podczas konferencji prasowej prezes Związku Podhalan w Polsce Maciej Motor-Grelok, odnosząc się do faktu, że część infrastruktury PKL leży na terenie Tatr.
Zdaniem władz ZP sprzedaż PKL w prywatne ręce spowodowałaby bardzo kosztowną lawinę roszczeń reprywatyzacyjnych i wniosków o zwrot wywłaszczonych nieruchomości usytuowanych pod infrastrukturą tej spółki w Tatrach.
"Plany prywatyzacji PKL wywołały ogromne poruszenie i wzburzenie nie tylko całego kraju, w tym Podhala, ale również górali zamieszkałych obecnie w USA i Kanadzie. PKL nie jest bowiem zwykłą firmą. Ma ona dla nas nie tylko wartość symboliczną czy historyczną, ale także olbrzymią wartość gospodarczą" - napisał Związek Podhalan w liście do premiera, pod którym podpisali się m.in. jego prezesi w Polsce i w Ameryce oraz szefowie poszczególnych kół.
PAP przypomniała, że działający od 1919 roku ZP jest organizacją skupiającą w swoim gronie nie tylko rodowitych górali, którzy pielęgnują swoją odrębność kulturową i obyczajową, lecz również sympatyków związanych z subregionami zamieszkałymi przez górali polskich; obecnie należy do niego ponad 5 tysięcy członków, skupionych w 75 oddziałach i 9 ogniskach w kraju.
Jerzy Bukowski
z Krakowa dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE