Znane są na ogół osiągnięcia polskiej marynarki wojennej w drugiej światowej, losy polskich okrętów uczestniczących w dziesiątkach operacji wojennych marynarki alianckiej. Okręt podwodny \"Orzeł\", który przedzierał się przez zablokowane cieśniny duńskie, niszczyciel \"Błyskawica\", który po wojennych przejściach zacumowany jest dziś przy gdyńskim nabrzeżu i służy jako swoiste muzeum polskiej Marynarki Wojennej. Ale co wiemy o działalności flotylli rzecznej Marynarki Wojennej w latach 1918-1920, o działanich marynarzy, którzy strzegli granic Rzeczypospolitej na jej wschodnich rubieżach? Ta granica, jako jedyna, pilnowana była przez żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, innych granic strzegła Straż Graniczna. A granica na polskich kresach wschodnich była najważniejsza, tamtędy usiłowali przedzierać się do Polski kurierzy komunistyczni, tędy przechodzili z Polski do sowieckiej Rosji emisariusze i wysłannicy polskiej partii komunistycznej. A także ludzie omamieni propagandą sowiecką, że życie w tamtym kraju, to jeden wielki raj...
Flotylla ta w latach 30. posiadała 6 okrętów wojennych o małym zanurzeniu (były to łodzie płaskodenne, bo płytkie były tamtejsze wody), 3 kanonierki, 4 statki uzbrojone, 1 statek sztabowy, 1 kuter ciężki, 6 kutrów motorowych oraz statki pomocnicze. Część tych statków została zbudowana w krakowskich Zakładach Zieleniewskiego.
Wiosną 1939 roku, kiedy wojna z Niemcami wydawała się już nieunikniona, kilka kutrów z Pińska przepłynęło na Wisłę i tam służyły one w kampanii wrześniowej 1939 roku. Natomiast we wrześniu 1939, po wkroczeniu sowietów do Polski, statki flotylli rzecznej zostały zniszczone i zatopione, część marynarzy była ewakuowana na zachód, inni wzięli udział w walkach Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Polesie" generała Franciszka Kleeberga. To była ostatnia bitwa Wojska Polskiego w kampanii wrześniowej. Los najokrutniej jednak obszedł się z tymi marynarzami Flotylli Pińskiej, którzy dostali się w sowieckie ręce. Zostali bestialsko zamordowani w obozie w Moderanach na Ukrainie.
O historii i losach polskich flotylli rzecznych, które były częścią polskiej Marynarki Wojennej, opowiada wystawa w krakowskim Muzeum Armii Krajowej. Jej patronem jest generał Emil Fieldorf "Nil", jeden z bohaterów Polski podziemnej. Oskarżony w sfingowanym procesie w PRL, został sądownie zamordowany. Jak powiedział „Centrum” Adam Rąpalski, dyrektor jedynej w Polsce tego rodzaju placówki, jej zadaniem jest edukowanie społeczeństwa, ukazywanie patriotycznych treści polskich dziejów, przez całe dziesięciolecia zamazywanych i pomijanych w oficjalnej historiografii.
(ri)
Magazyn "Centrum"
KATALOG FIRM W INTERNECIE