KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 26 listopada, 2024   I   03:36:39 PM EST   I   Leona, Leonarda, Lesławy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Przeciw \"polskim obozom koncentracyjnym\"

09 marca, 2013

Ogólnopolskie Stowarzyszenie o roboczej nazwie Patria Nostra (docelowo zapewne Pamięć i Odpowiedzialność) będzie pozywać do sądu zagraniczne media, które celowo lub z powodu rażącego niedbalstwa upowszechniają kłamstwa na temat naszej historii, zwłaszcza używając określenia \"polskie obozy koncentracyjne\" - poinformował Zbigniew Bartuś w krakowskim \"Dzienniku Polskim\".

„ - Z historycznym kłamstwem trzeba walczyć. Dyplomacja okazuje się nieskuteczna, kłamstwa i oszczerstwa są powtarzane często przez te same media, które już się tego dopuszczały i przepraszały. Wygląda to na celowe działanie. Nie widzę dziś innego sposobu walki z kłamstwem jak pozywanie notorycznych kłamców. Póki nie zapłacą potężnych odszkodowań, nic się nie zmieni” - wyjaśnił na łamach „DP” jeden z inicjatorów stowarzyszenia, mecenas Lech Obara, olsztyński prawnik znany m.in. z bojów z Jeronimo Martins, właścicielem Biedronki, a także z procesów związanych z roszczeniami Niemców.

Jego kancelaria reprezentuje za darmo Zbigniewa Osewskiego, inwalidę ze Świnoujścia, który w 2008 roku wytoczył proces koncernowi Axel Springer, wydawcy znanego niemieckiego dziennika „Die Welt” (a w Polsce m.in. „Faktu” oraz „Newsweeka”), w którym napisano o „byłym polskim obozie koncentracyjnym w Majdanku”.

„Oburzony polski ambasador wysłał do gazety żądanie natychmiastowego sprostowania i przeprosin. A ówczesny wiceminister spraw zagranicznych Ryszard Schnepf (obecnie ambasador RP w USA) grzmiał w Radiu Tok FM: <Ta publikacja jest oburzająca. Tym bardziej że jest to gazeta niemiecka. Sprawcy przerzucają odpowiedzialność na ofiary>. Dodał, że jest zwolennikiem radykalnych środków: <Mam na myśli wytoczenie poważnego procesu sądowego na dużą skalę, za duże pieniądze takiej właśnie gazecie. Tak aby odbiło się to echem w prasie światowej> - mówił Schnepf, wspomniawszy, że <jest po rozmowie z premierem Tuskiem i ministrem Sikorskim i są w tej sprawie jednomyślni>. Ostatecznie skończyło się na przeprosinach <Die Welt>. Do dziś rząd polski nie pozwał za <polskie obozy> nikogo” - napisał Bartuś.

Rzecznik MSZ Marcin Bosacki, zapewnia, że dyplomatyczne wysiłki przynoszą jednak pewne efekty, bo w 2010 roku nasza dyplomacja przeprowadziła 103 skuteczne (zakończone sprostowaniem) interwencje, w 2011 - 73, w zeszłym roku - 100. Mimo to  trzy lata temu „Die Welt” ponownie napisał o „polskim obozie”.

„- Dlatego rejestrujemy stowarzyszenie, które będzie walczyć z kłamstwem m.in. przy pomocy sądów” - powiedział krakowskiej gazecie mec. Obara.

Zakładane przez niego stowarzyszenie zyskało już poparcie Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, a także MSZ, które zaproponowało nawet swoich kandydatów do rady programowej.

Jak zapowiada Obara w „DP”, będą wytaczane procesy osobom i mediom, które nie wykazują poprawy.

„Najwięcej w celu uniknięcia oszczerczych fraz zrobiły media amerykańskie: wiele z nich wpisało do swych stylebooków, czyli zbiorów zasad, zakaz stosowania zwrotu <polskie obozy>. Na tym tle zastanawiająco źle wypadają media niemieckie. Akcja interwencyjna MSZ zaczęła się w 2005 roku od prostowania doniesień <Spiegla>, <Sterna> i <Bildu>. Nie pomogło. Dwa tygodnie temu MSZ musiał interweniować w DPA oraz w pismach <Die Welt> i <Focus>, które wykorzystały depeszę tej agencji, zawierającą zwrot <polski obóz zagłady w Sobiborze>. DPA przeprosiła za <poważny błąd> wyjaśniając, że chodziło jej o <niemiecki obóz zagłady stworzony w Polsce przez nazistów>” - przypomniał Bartuś.

A Bosacki dodał:

„- Była to trzecia w tym roku interwencja polskich dyplomatów w Niemczech. Wcześniejsza dotyczyła m.in. informacji Deutsche Welle. W 2012 roku interweniowano w RFN osiem razy.”

Na razie polski rząd nie zdecydował się na wytoczenie procesu, choć niektóre media najwyraźniej lubią powtarzać ten „błąd”.

„Zwraca na to uwagę w swym pozwie przeciwko Axelowi Springerowi inwalida Zbigniew Osewski, którego jeden dziadek cierpiał w obozie koncentracyjnym Ravensbrück, a drugi był więziony m.in. w Stutthofie i został przez Niemców zamęczony na śmierć. Prawnicy niemieckiego koncernu próbowali najpierw dowieść, że polski obywatel nie ma prawa pozwać zagranicznej gazety - ich racje uznał warszawski sąd okręgowy. Sąd Apelacyjny uchylił jednak to postanowienie. Jego zdaniem <publikacja »Die Welt« wywołała skutki na terenie Polski>, bo gazeta jest dostępna w internecie, a w papierowej formie - w każdym Empiku. Mogła zatem naruszyć u Zbigniewa Osewskiego <sferę psychiczną związaną z godnością i tożsamością narodową>” - czytamy w „DP”.

Mieszkaniec Świnoujścia domaga się od Axela Springera kwoty pół miliona złotych na cel społeczny oraz przeprosin w polskiej prasie i w internecie.

„Niemal wszystkie media w świecie mają swe wydania internetowe; jeśli pojawi się tam antypolskie kłamstwo, będzie można je ścigać z pomocą polskiego sądu. Inicjatorzy stowarzyszenia chcą też korzystać z doświadczeń amerykańskiej Ligi Przeciw Zniesławieniu, żydowskiej organizacji walczącej z kłamstwami, uprzedzeniami i nienawiścią wobec Żydów” – napisał Bartuś.

Mec. Obara zwraca uwagę, że w procesie ze Zbigniewem Osewskim prawnicy Axela Springera tłumaczą, iż użyty w „Die Welt” zwrot „polskie obozy” był „skrótem myślowym”. Chodziło rzekomo jedynie o ich geograficzne umiejscowienie.

Olsztyński prawnik poddaje to w wątpliwość.

„- Ciekawe, że żaden niemiecki dziennikarz nie używa skrótu myślowego <niemieckie obozy koncentracyjne>. Standardem jest dla nich przymiotnik <nazistowski>. Albo <polski>...” - powiedział „Dziennikowi Polskiemu”.

\"\"Jerzy Bukowski
z Krakowa dla Portalu www.Poland.us