Odsłonięte 16 września 2012 roku w alei Wielkich Polaków krakowskiego parku im. doktora Henryka Jordana popiersie Danuty Siedzikówny - „Inki” zostało sprofanowane. Nieznani sprawcy oblali je czerwoną farbą.
- Pomnik jest całkowicie zdewastowany. Ktoś dokładnie zamalował go farbą. Konieczna jest pomoc specjalisty. Czyszczenie zaczniemy dopiero we wtorek - powiedział reporterowi portalu Niezależna Kazimierz Cholewa, prezes Towarzystwa Parku im. dr Henryka Jordana.
Przypomniał, że już w momencie stawiania monumentu pojawiały się sygnały, że nie jest on dobrze widziany przez niektóre środowiska.
- Wciąż żyją ubecy i ich rodziny. Dla nich Siedzikówna jest postacią niewygodną - dodał Cholewa.
Farbą oblano nie tylko popiersie bohaterskiej dziewczyny, ale również widniejace na postumencie jej słowa: „Zachowałam się jak trzeba”, imię, nazwisko oraz daty urodzin i śmierci.
1 marca tego roku w parku im. dr. Jordana - m.in. pod popiersiem „Inki” - mają odbyć się nagłaśniane już uroczystości z okazji Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Być może akt profanacji ma związek właśnie z tą zapowiedzią.
Danuta Siedzikówna była sanitariuszką i łączniczką w 5. Wileńskiej Brygadzie Armii Krajowej majora Zygmunta Szendzielarza-„Łupaszki”, uczestnicząc w akcjach przeciwko NKWD i UB. Aresztowana w lipcu 1946 roku została oskarżona o udział w związku zbrojnym, mającym na celu obalenie siłą władzy ludowej oraz mordowanie milicjantów i żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał ją na karę śmierci.
W przesłanym siostrom grypsie z więzienia „Inka” napisała: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Zdanie to - według historyków - należy tłumaczyć nie tylko przebiegiem śledztwa, lecz także odmową podpisania prośby o ułaskawienie, którą skierował za nią do ówczesnego prezydenta Bolesława Bieruta jej obrońca. Bierut nie skorzystał jednak z prawa łaski i 28 sierpnia 1946 roku, na 6 dni przed jej 18. urodzinami, wyrok został wykonany. Zginęła od strzału w głowę, oddanego z pistoletu przez dowódcę plutonu egzekucyjnego KBW, ponieważ 10 jego członków celowo spudłowało z kilku kroków. Miejsce jej pochówku pozostaje do dzisiaj nieznane.
W latach 90. wyrok został unieważniony jako akt represji i zbrodnia komunistyczna.
Poszukiwani przez krakowską policję sprawcy dewastacji oblali taką samą farbą stojące obok popiersie współtwórcy harcerstwa - Andrzeja Małkowskiego, ale w tym przypadku uszkodzenia są na szczęście nieznaczne.
W ostatnich latach dwukrotnie profanowano w alei Wielkich Polaków pomnik pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. 11 lutego ubiegłego roku (w 8. rocznicę jego śmierci) oprócz dopisania do nazwiska słowa „zdrajca” na postumencie umieszczono symbole radykalnych organizacji prawicowych, ale osobiście uważam, że jest to fałszywy trop.
Prezes Kazimierz Cholewa zamierza napisać do prezydenta Krakowa, profesora Jacka Majchrowskiego, list z prośbą o objęcie parku im. dr. Henryka Jordana całodobową ochroną Straży Miejskiej. Jako przewodniczący Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie wspieram tę słuszną inicjatywę.
A oto list, jaki zamieścił w tej sprawie portal wPolityce.pl:
W związku z haniebnym aktem wandalizmu dokonanym w Parku im. H. Jordana w Krakowie zachęcam wszystkich do udziału w spontanicznej, oddolnej akcji jaką jest wystawienie Warty Honorowej przy zdewastowanym popiersiu Danuty Siedzikówny-„Inki”.
Pokażmy społeczeństwu, że sprzeciwiamy się antypolskim wystąpieniom do jakich coraz częściej dochodzi w Krakowie i Polsce. Zamiast linkować na FB i podnosić „niemy krzyk” - wyjdźmy na miasto!
Spotkajmy się przy pomniku bohaterki w niedzielę, 17 lutego 2013 o godz. 14.00.
Zapraszam
Grzegorz Nieradka
Krakowski młodzieżowy klub "Gazety Polskiej".
W imieniu POKiN w pełni popieram ten pomysł, mając nadzieję na liczny udział patriotycznych krakowian w Warcie Honorowej.
Jerzy Bukowski
z Krakowa dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE