\"W Białymstoku powstaje stowarzyszenie Rodzina Żołnierzy Wyklętych, zrzeszające głównie bliskich krewnych żołnierzy podziemia niepodległościowego, zamordowanych przez komunistyczną bezpiekę. Zasadniczym celem tej organizacji patriotycznej ma być podejmowanie działań zmierzających do odnalezienia nieznanych miejsc pochówków ofiar komunistycznego terroru oraz szerzenie wiedzy na temat żołnierzy niezłomnych\"- napisał Adam Białous w portalu internetowym \"Naszego Dziennika\".
Pierwsza Rodzina zawiązuje się przy Białostockim Oddziale Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego.
- Rodzinę Żołnierzy Wyklętych organizujemy na wzór Rodziny Katyńskiej. Na początek zwróciliśmy się do znanych nam członków rodzin żołnierzy podziemia zamordowanych przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa. Oni podjęli naszą inicjatywę i razem utworzyliśmy Komitet Założycielski Rodziny Żołnierzy Wyklętych - powiedział portalowi NaszDziennik.pl jeden z organizatorów stowarzyszenia doktor Tadeusz Waśniewski, prezes BO ZWPOS.
Prezesem komitetu założycielskiego został wybrany Waldemar Gosk - syn podporucznika Franciszka Goska-„Sęka”, bohaterskiego żołnierza Armii Krajowej, zamordowanego wyrokiem komunistycznego sądu.
- Po wykonaniu wyroku na moim ojcu, co miało miejsce 27 stycznia 1947 roku, nie wydano nam, rodzinie, jego ciała i tak do dnia dzisiejszego nie znamy miejsca jego pochówku. W podobnej sytuacji jest wielu bliskich krewnych ofiar komunistycznego terroru. W Rodzinie Żołnierzy Wyklętych będziemy wspólnie działać, aby szczątki naszych bliskich odnaleźć i godnie pochować - powiedział Białousowi Gosk.
„Wiceprezesem Komitetu jest Jerzy Rybnik, syn podpułkownika AK - Aleksandra Rybnika, zastępcy komendanta Okręgu AK Białystok, który został zamordowany w Białymstoku przez UB 11 września 1946 roku. Sami inicjatorzy zawiązania Rodziny Żołnierzy Wyklętych - dr Tadeusz Waśniewski oraz Mieczysław Rutkowski ze Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego, postanowili zostać członkami wspierającymi to stowarzyszenie” - czytamy w portalu „ND”.
- Nikt z naszych bliskich nie został zamordowany za przynależność do podziemia niepodległościowego, tak jak żołnierze wyklęci, dlatego uważamy, że nie powinniśmy być członkami zwyczajnymi Rodziny Żołnierzy Wyklętych. Jednak będziemy ich działania wspierać ze wszystkich sił - stwierdził w rozmowie z Białousem dr Waśniewski, który po 1945 roku za przynależność do organizacji patriotycznej i wyniesienie całej dokumentacji z komitetu powiatowego PZPR w Goniądzu przesiedział w komunistycznych kazamatach wiele lat.
„Komitet przygotowuje już wniosek o rejestrację Rodziny Żołnierzy Wyklętych. Oddziały stowarzyszenia, według zamysłu organizatorów, mają najpierw powstawać w siedzibach Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego na terenie całej Polski. Komitet Założycielski z Białegostoku przygotowuje do nich apel z prośbą o powoływanie na swoim terenie oddziałów Rodziny Żołnierzy Wyklętych. W planach jest również nawiązanie kontaktów z innymi organizacjami patriotycznymi zajmującymi się utrwalaniem pamięci i poszukiwaniem grobów ofiar komunistycznej bezpieki” - czytamy na stronie NaszDziennik.pl.
- Zamierzamy kontaktować się w celu nawiązania współpracy m.in. ze Związkiem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. W obławie, zbrodniczej sowieckiej akcji, zginęły setki żołnierzy podziemia, których groby są do dziś Polakom nieznane - wyjaśnił Białousowi dr Waśniewski.
„Myśl zorganizowania Rodziny Żołnierzy Wyklętych pierwszy raz pojawiła się podczas ekshumacji, którą dzięki staraniom członków białostockiego oddziału Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego przeprowadzono już kilka lat temu w lesie, na terenie miejscowości Olmonty, położonej niedaleko Białegostoku. NKWD oraz UB przeprowadzało tam egzekucje żołnierzy zbrojnego podziemia niepodległościowego. Podczas badań szczątków odnalezionych w tym lesie, prowadzonych wówczas przez Zakład Medycyny Sądowej w Białymstoku, ustalono, że żołnierze podziemia ginęli tam, podobnie jak w Katyniu, od strzału w tył głowy” - czytamy w tekście Adama Białousa.
- Las izabeliński koło Olmont to jest Katyń białostocczyzny. W roku 1996 przeprowadzaliśmy tam ekshumacje ośmiu żołnierzy podziemia. Ich mogiły i pomnik znajdują się dziś na cmentarzu wojskowym w Białymstoku. Rodzina Żołnierzy Wyklętych ma kontynuować rozpoczęte wówczas dzieło poszukiwania i godnego pochówku naszych bohaterów – powiedział portalowi „Naszego Dziennika” dr Tadeusz Waśniewski.
Jerzy Bukowski
Korespond
KATALOG FIRM W INTERNECIE