Z powodu przedawnienia karalności Krakowski Oddział Instytutu Pamięci Narodowej umorzył śledztwo w sprawie pobicia przez funkcjonariuszy ZOMO 3 maja 1985 roku działaczy opozycji oraz przypadkowych osób schodzących ze wzgórza wawelskiego po Mszy Świętej - poinformowała Polska Agencję Prasową Dorota Korohoda z IPN.
„Zdaniem IPN zomowcy, będący funkcjonariuszami państwa komunistycznego, narazili demonstrantów na bezpośrednie niebezpieczeństwo uszkodzenia ciała lub utraty życia. Jak ustalono na podstawie zeznań świadków, podczas zatrzymania oraz bezpośrednio po zatrzymaniu manifestanci, a niekiedy osoby przypadkowo zatrzymane, były bite pałkami po całym ciele oraz kopane” - czytamy w depeszy PAP.
- Państwo polskie już sobie nie poradzi z problemem osądzenia nigdy, bo część z tych ludzi nie żyje, część jest w podeszłym wieku. Choć przecież nie chodzi o to, aby ich wsadzać do więzienia i jeszcze ich karmić na koszt państwa, tylko jakaś sprawiedliwość powinna się im należeć. Nie ulega wątpliwości, że coś złego stało się w 1989 roku z tym problemem, z osądzeniem ludzi, którzy byli u władzy w latach 80., a także wcześniej, bo przecież Jaruzelski był - jeśli się nie mylę - od 1968 roku w Komitecie Centralnym PZPR. Najgorsze w tym wszystkim jest to - bo mam kontakt z ludźmi z byłej „Solidarności” oraz z osobami, z którymi tworzę takie Stowarzyszenie byłych działaczy NZS - że ci ludzie często żyją w bardzo ciężkich warunkach, bez środków do życia, chorzy. Państwo o nich nie dba zupełnie, a zupełnie inną sytuację mają funkcjonariusze partyjni i SB - skomentował tę decyzję Adam Kalita, ówczesny działacz Niezależnego Zrzeszenia Studentów w Krakowie, a obecnie pracownik Krakowskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w wywiadzie dla portalu Stefczyk info.
Postanowienie o umorzeniu jest nieprawomocne.
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE