\"Blisko 10 lat po opracowaniu pierwszej koncepcji Politechnika Krakowska wraca z propozycją połączenia Szczawnicy i Piwnicznej terenową kolejką\" - napisał \"Tygodnik Podhalański\".
W 2003 roku propozycja upadła z powodu braku środków finansowych, wycenionych na 170 milionów złotych. Teraz, kiedy rozpoczyna się nabór wniosków na unijne dotacje na lata 2014-2020, inżynierowie krakowskiej uczelni znów postanowili zainteresować samorządowców obu gmin swym projektem.
"Trasa kolejki ma mieć 23 km długości i niemal 3-krotnie skróci połączenie między uzdrowiskami, bo drogą trzeba jechać blisko 60 km. Szerokość torów to 1 metr, ale nie będzie żadnych zaburzających krajobraz słupów czy podpór. Pociągi mają być napędzane spalinowo - najprawdopodobniej gazem ziemnym i mają osiągać prędkość do 60 km/h. Sam pojazd ma mieć 16 m długości i zabierać jednorazowo 70 pasażerów, z czego połowa podróżować będzie na siedząco. Dodatkowo kolejka ma łączyć ważne punkty w samych uzdrowiskach - szczawnicki dworzec autobusowy z parkingami w Kosarzyskach i Suchej Dolinie, ze ścieżkami rowerowymi w stronę Słowacji czy wyciągami krzesełkowymi na Palenicę, w Jaworkach i Suchej Dolinie, a w Piwnicznej dotrze do planowanej windy, łączącej przystanek PKP z Rynkiem" - czytamy w "TP".
Na wstępnym spotkaniu samorządowców z naukowcami pomysł zbudowania takiej kolejki wzbudził pozytywne opinie. Ważne będzie też zdanie obrońców przyrody, którzy są często niechętni nowatorskim ingerencjom w naturę. Z pewnością potrzebne będą ekspertyzy i opracowania w tej materii.
Już wkrótce specjaliści z Politechniki Krakowskiej mają przyjechać do Szczawnicy, by na miejscu zobaczyć, czy i na ile zmieniły się przez minione 10 lat warunki oraz co ewentualnie trzeba będzie zmienić w planach.
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE