Akcję pod takim hasłem rozpoczyna \"Gazeta Polska Codziennie\". Przez cały 2013 rok będzie ona publikowała listę komunistycznych patronów ulic, placów, mostów, instytucji życia publicznego w polskich miastach.
Akcję pod takim hasłem rozpoczyna „Gazeta Polska Codziennie”. Przez cały 2013 rok będzie ona publikowała listę komunistycznych patronów ulic, placów, mostów, instytucji życia publicznego w polskich miastach.
„Jeśli również w Państwa miejscowości znajdują się takie nazwy i obiekty, prosimy o kontakt. Pozwoli nam to na utworzenie mapy, która zobrazuje skalę problem” - napisał w opisującym tę akcję artykule Wojciech Mucha.
Jako jeden z weteranów walk o uwolnienie przestrzeni publicznej niepodległej Rzeczypospolitej z komunistycznych reliktów całym sercem popieram ten pomysł i wyrażam nadzieję, że będzie on obfitować w wymierne sukcesy, chociaż z wieloletniego doświadczenia wiem, że nie jest to łatwe zadanie i nie każdy samorząd chce pójść w ślady Krakowa, który bardzo szybko uporał się ze wstydliwymi pamiątkami czasów zniewolenia.
Są jeszcze miejscowości, w których aż roi się od takich właśnie patronów. Mucha wymienia w tym kontekście wielkopolskie Kępno, w którym ulica PKWN krzyżuje się z ul. Armii Krajowej, a w ul. Kombatantów wpada ul. Polskiej Partii Robotniczej, na tabliczkach widnieje też Hanka Sawicka.
„- To rzeczywiście problem. Cały czas naciskamy na zmianę nazw ulic, ale mieszkańcy są niechętni. Udało się nam zmienić ul. Karola Świerczewskiego na Solidarności, ale z kolejnymi nie idzie tak łatwo. Problemem są pieniądze, zmiana nazwy wiąże się m.in. z wymianą dokumentów. Miasto nie może wziąć na siebie całkowitych kosztów, a ludzie mówią, że nazwa im nie przeszkadza” - powiedział autorowi artykułu Zdzisław Zakrzewski z biura promocji tamtejszego Urzędu Miasta.
Od pewnego czasu młodzi republikanie prowadzą podobną ogólnopolską akcję: „Goń z pomnika bolszewika”, do której asumpt dała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz upierając się przy pozostawieniu na placu Wileńskim pomnika Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni (tzw. Czterech Śpiących), o czym informowałem już tutaj kilka, jeśli nie kilkanaście razy.
„Kępno nie jest jednak niechlubnym wyjątkiem. I tak ul. Władysława Gomułki straszy w Gliwicach, a wspomniany Karol Świerczewski jest w różnej formie honorowany w co najmniej kilkunastu miejscach w całym kraju. Ulice PKWN znajdują się także w Żmigrodzie, Wieruszowie, Opolu Lubelskim oraz Staszowie” - napisał Mucha.
Warto przypomnieć, że do władz samorządowych miast, w których straszą jeszcze rodzimi zdrajcy i zaprzańcy stosowne listy informujące o tym, jak niechlubną role odegrali oni w najnowszej historii Polski skierował były prezes Instytutu Pamięci Narodowej śp. profesor Janusz Kurtyka.
Oto cytowany przez „GPC” fragment jego apelu do Rady Miasta Staszowa:
„Jest to przejawem gloryfikacji systemu totalitarnego i stalinowskiego zniewolenia Polski. Nazwy te wciąż utrwalają tezy propagandy politycznej z okresu prowadzonej w okresie PRL indoktrynacji społeczeństwa i faktycznie siłą rzeczy stanowią wyraz lekceważenia pamięci ofiar totalitaryzmów oraz braku szacunku dla dorobku walki Polaków o wolność obywatela i niezawisłość Państwa w XX wieku.”
A Olga Johann z Fundacji „Pamiętamy”, która dba m.in. o przywrócenie pamięci o Żołnierzach Wyklętych, powiedziała Wojciechowi Musze:
„- To jest niestety efekt tego, że ludzie nie uczą się historii. Nikt nie uświadomił im, czym była np. PPR. Przede wszystkim trzeba przypominać, że tego typu nazwy są niezgodne z konstytucją, która mówi wyraźnie, iż promowanie totalitarnych ideologii jest zabronione.”
Będę z uwagą i z sympatią śledził przebieg akcji „Zagłębia komunistycznych patronów”.
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE