Szwedzka policja w mieście Lund, w którym w Martin Bryder Gallery wystawiono obraz Carla Michaela von Hausswolffa namalowany (jak on sam twierdzi) popiołem pochodzącym z pieców krematoryjnych z byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku, zamknęła wstępne dochodzenie w tej sprawie - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Policja uznała, że ewentualne przestępstwo zostało popełnione za granicą.
„Materiał dowodowy nie jest dostępny w Szwecji, brak jest podstaw, aby wystąpić o międzynarodową pomoc prawną” - głosi komunikat.
Doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na znieważeniu ludzkich prochów, złożyła w zeszłym tygodniu osoba prywatna.
Szwedzki malarz niedawno ujawnił, że do namalowania obrazu wykorzystał farbę zrobioną m.in. z popiołów krematoryjnych Majdanka (pisałem już tutaj o tym skandalu). Miał on wywieźć popiół w 1989 roku podczas wizyty w byłym obozie.
„W związku z kontrowersjami właściciel galerii Martin Bryder Gallery w Lund zamknął wystawę, na której pokazywany był obraz. Hausswolff wciąż jest niedostępny, podobno przebywa za granicą” - napisała w depeszy PAP.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi od kilku dni Prokuratura Rejonowa w Lublinie, która sprawdza, czy są podstawy do wszczęcia śledztwa w kierunku artykułu 262 kodeksu karnego, którego 1 paragraf dotyczy znieważenia zwłok, prochów ludzkich lub miejsca spoczynku zmarłego, za co grozi kara do dwóch lat więzienia, natomiast 2 ograbiania zwłok, grobu lub innego miejsca spoczynku zmarłego, co zagrożone jest karą do ośmiu lat więzienia.
„Prokuratura ma przesłuchać dyrektora Muzeum na Majdanku, będzie też kontaktować się w tej sprawie ze szwedzkim wymiarem sprawiedliwości” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE