Było kiedyś takie żartobliwe hasło: \"chroń lasy, zjedz bobra\".
Przypomniało mi się ono, kiedy Polska Agencja Prasowa poinformowała, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie oceniła na 373 tysięcy złotych szkody wyrządzone przez te skądinąd sympatyczne zwierzaki w gospodarstwach rolnych, leśnych i rybackich w Małopolsce w 2012 roku (to o ponad połowę więcej niż w roku ubiegłym).
„Szkody dotyczą głównie strat w uprawach, ubytków w gruntach i uszkodzeń grobli w stawach hodowlanych. W 2011 roku RDOŚ oszacowała szkody wyrządzone przez bobry na 175 tys. zł” - czytamy w depeszy PAP.
Jak powiedziała PAP Sylwia Słowińska z krakowskiej RDOŚ, do tej pory tytułem odszkodowań wypłacono już 133,5 tys. zł.
Z powodu szkód wyrządzonych przez bobry Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie wydała w tym roku zezwolenia na odstrzał 14 tych gryzoni w Małopolsce.
Paweł Średziński z organizacji ekologicznej WWF Polska zwrócił w rozmowie z PAP uwagę, że istnieje alternatywne, mniej radykalne rozwiązanie zapobiegające szkodom wyrządzanym przez bobry w rolnictwie, a polegające na montażu rur w budowanych przez nie tamach.
„Bobry w Polsce są gatunkiem chronionym. Żywią się roślinami wodnymi oraz łykiem drzew liściastych. Bobry budując swoje żeremia, ścinają drzewa i obalają je w okolicach rzek, tamując ich bieg. W ten sposób powodują zalewanie upraw. Kopiąc nory, bobry często niszczą brzegi zbiorników wodnych” - napisała Polska Agencja Prasowa.
Może nie trzeba więc zjadać tych gryzoni, aby zminimalizować wyrządzone przez nie szkody?
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE