Kilkadziesiąt osób z \"Solidarności\", ugrupowań prawicowych i Krakowskiego Klubu „Gazety Polskiej” pikietowało w piątek pod komendą miejską policji w Krakowie, gdzie przesłuchiwany był Jacek Smagowicz.
Ten wieloletni członek Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” oraz znany działacz patriotyczny uczestniczył 28 sierpnia br. w zdejmowaniu napisu „im. Lenina” z bramy Stoczni Gdańskiej. Wszyscy biorący udział w tym wydarzeniu członkowie „Krajówki” zostali potraktowani w taki sam sposób, czyli oskarżeni przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza o niszczenie mienia i wezwani na przesłuchania w komendach policji w ich miejscach zamieszkania. Dwóch z nich, którzy są parlamentarzystami, ma przesłuchiwać sejmowa Komisja Etyki Poselskiej.
Jeden z napiętnowanych w ten sposób posłów, Andrzej Jaworski z Prawa i Sprawiedliwości (drugim jest poprzedni przewodniczący NSZZ „Solidarność” Janusz Śniadek), powiedział, że jako parlamentarzysta „stojący na straży prawa i sprawiedliwości” nie mógł nie wziąć udziału w „czyszczeniu miasta z fantazji komunistycznych Pawła Adamowicza”.
Smagowicz zadał w związku z tą sprawą 11 pytań:
1. Dlaczego Rząd RP nie przeciwdziała pełzającej resowietyzacji i rekomunizacji w Polsce, nie demontując symboli komunistycznych związanych z tym zbrodniczym systemem? A muszą to czynić obywatele.
2. Czy obywatele Polski płacą podatki na Rząd RP i prokuraturę, by Państwo broniło interesów rosyjskich zamiast narodowych?
3. Czy prokuraturze znane są zbrodnie Lenina?
4. Czy nazwisko i zbrodnicza działalność Lenina są pod ochroną III RP ?
5. Czy prokuratura nie wie, że miejsce tej „bolszewickiej świętości” nazywa się Moskwa, a nie Gdańsk?
6. Dlaczego nie prowadzi się śledztwa wobec p. Adamowicza za promocję komunistycznych symboli, niezgodną z Konstytucją Polski?
7. Czy usuwanie znaków promujących idee komunistyczne jest działalnością szkodliwą czy użyteczną?
8. Czyje dobra zostały naruszone wg prokuratury po usunięciu imienia tej zbrodniczej kanalii: Polaków czy komunistów?
9. Dlaczego obecne w trakcie likwidacji „Lenina” w Stoczni Gdańskiej zarówno Policja Państwowa jak i Straż Miejska nie reagowały i nie uchroniły relikwi p. Adamowicza?
10. Kto imiennie prowadzi śledztwo przeciw członkom Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”?
11. I wreszcie jak długo pozostałe, znajdujące się na polskiej ziemi „świętości” komunizmu będą urągały i znieważały uczucia Polaków?
Wydał także specjalne oświadczenie:
Jestem Polakiem. Piłsudczykiem. Zgodnie z ostatnim rozkazem generała Okulickiego, czterdzieści cztery lata mojego życia stało się walką z komuną, która obecnie się znowu odradza.
Przed hordami Lenina Rzeczpospolitej bronili: w 1920 r. mój dziad, w 1939 r. ojciec i w 1944 r. stryj.
Ja sam, będąc wielokrotnie represjonowanym (1968-1989), internowanym, skazanym, więzionym, jak mogłem, tak likwidowałem „świętości bolszewickie” na polskiej ziemi (min. Muzeum Lenina w Krakowie, tablicę Lenina na polskich Rysach, esbecką tablicę w Jędrzejowie). Równocześnie w czasach PRL-u jak i później stawiałem Polskie Znaki Pamięci Narodowej. Takie jak choćby Krzyże pod KWK Wujek, czy Ofiar Komunizmu w Krakowie.
Nie mogę uwierzyć, że w czasie gdy Rosjanie odwracają się od wodza światowej rewolucji równocześnie na polskiej ziemi znajdują się łajdacy oddający zbrodniarzowi niemal religijną cześć. A polskie służby bezpieczeństwa, obsługując ich, zapewniają im ochronę i spokój.
Niejaki Mikołaj Karamzin (1862) dowodził, że Polacy nigdy nie będą braćmi Rosjan. Późniejsze dzieje narodu polskiego z setkami Katyni i Smoleńskiem to tylko potwierdziły.
Jestem dumny, że spełniłem obywatelski obowiązek: czynu, pamięci i tożsamości, aby raz na zawsze uwolnić polską ziemię, od komunistycznych śmieci.
Moje wnuczki są w ZHR, a nie w komsomole! Ja jestem członkiem NSZZ „Solidarność” od 80. roku i wszyscy łajdacy popierający partię rosyjską, mogą pocałować mnie w d...
Z takim właśnie nastawieniem udał się Smagowicz na przesłuchanie, owacyjnie witany przez nieliczną, lecz głośną grupę z biało-czerwonymi flagami oraz emblematami „Solidarności”. On sam miał na sobie koszulkę ze związkowym logo Stoczni Gdańskiej.
- Naszą obecnością okazujemy poparcie dla jego postawy i sprzeciw wobec przywracania symboli komunistycznych przez obecne władze. Nie możemy pozostać bierni wobec jawnego łamania prawa przez prokuraturę i policję, a w tym przypadku propagowania komunizmu przez prezydenta Adamowicza - mówili uczestnicy pikiety dziennikarzom.
A oto co powiedział przed komendą policji jeden z organizatorów pikiety - Krzysztof Bzdyl, przewodniczący Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89:
- Dzisiaj gromadzimy się tutaj w sprawie niezwykle ważnej, ale równocześnie prostej. Otóż znów jak za dawnych, chciało by się rzec minionych czasów, prokuratura i policja na polecenie partii dokonują prześladowań politycznych. Tym razem tą partią nie jest partia komunistyczna, a partia o nazwie Platforma Obywatelska i jeden z jej liderów: Paweł Adamowicz - prezydent Gdańska.
Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych dawni milicjanci przysięgali w kościołach, że już nigdy nie będą prześladować ludzi z powodów politycznych.
Więc co się stało?
Od pięciu lat rządzi PO, a rządzi przy pomocy kłamstwa, korupcji i cenzury, a teraz także używa policji do zastraszania społeczeństwa.
Tutaj przyszliśmy bronić człowieka bardzo zasłużonego dla Polski, wieloletniego członka Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Jacka Smagowicza, który teraz ma być przesłuchiwany przez policjantów z Wydziału ds. Przestępczości Przeciwko Mieniu, za to, że zrobił to, co jest obowiązkiem każdego Polaka, tj wziął udział wraz z innymi członkami Komisji Krajowej w usuwaniu napisu nad bramą Stoczni Gdańskiej, a konkretnie słów „im. Lenina”.
Nie muszę nikomu przypominać, że Lenin był zbrodniarzem, od którego zaczęły się zbrodnie komunizmu, który wysłał wojska bolszewickie na podbój i okupację Polski. W Polsce jest zakazane nadawanie lub przywracanie ulicom, placom, zakładom pracy, nazw związanych z komunistyczną ideologią lub komunistycznymi patronami. Jest to bowiem forma propagowania zbrodniczej ideologii.
W Gdańsku łamania prawa dopuścił się prezydent Paweł Adamowicz, bo przywrócił nad bramą stoczni napis „im. Lenina”. Zamiast, żeby aresztować Pawła Adamowicza za propagowanie ideologii komunistycznej, co jest zagrożone karą do lat 3 z art. 256 kodeksu karnego, prokuratura i policja prześladuje tych, którzy stanęli w obronie prawa.
Tak nie może być. Zło triumfuje wtedy, kiedy uczciwi ludzie milczą. Dlatego nie możemy milczeć. Jesteśmy tu po to, aby bronić Jacka Smagowicza przed bezprawiem. Pan Smagowicz jest odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za zasługi, które położył dla odzyskania niepodległości. Był prześladowany i więziony przez władze komunistyczne, za to właśnie, że chciał niepodległej i solidarnej Polski. Dziś prześladuje go Platforma Obywatelska.
Dlatego zwracamy się z apelem do policji jak również do prokuratury o zaprzestanie represji politycznych.
Drugiego okrągłego stołu już nie będzie, nie liczcie na to. Za łamanie prawa, za prześladowanie uczciwych ludzi każdy z was poniesie indywidualną odpowiedzialność.
To uczciwi ludzie zwyciężą.
Zwyciężymy.
Zapytałem Smagowicza, jak wyglądało przesłuchanie. Oto jego relacja:
- Na początku zapytano mnie, czym się zajmuję. Odpowiedziałem: naprawą Rzeczypospolitej. Potem wyraźnie dałem przesłuchującemu do zrozumienia, że jeśli w tej sprawie ktoś ma być ścigany, to nie ci, którzy zdejmowali napis, ale prezydent Gdańska za propagowanie komunizmu, czego zabrania artykuł 13 Konstytucji RP. Mocno podkreśliłem też, że policja ma służyć społeczeństwu, a nie występować przeciw niemu, bo może się to tragicznie skończyć.
Wychodzącego z komendy policji dzielnego członka KK NSZZ „Solidarność” powitano brawami.
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE