Dopiero po 1989 roku - i to bardzo nieśmiało - przywraca się pamięć o patriotycznych zasługach granatowej policji podczas II wojny światowej. W okresie PRL funkcjonariuszy tej formacji traktowano niemal na równi z gestapowcami i esesmanami. Nic więc dziwnego, że prawda o ich niepodległościowej działalności z ogromnym trudem przebija się do społecznej świadomości rodaków.
Spora część granatowych policjantów owocnie współpracowała ze strukturami Polskiego Państwa Podziemnego. Wielu z nich przypłaciło to życiem. Owszem, zdarzali się w szeregach tej służby również kolaboranci czy zwykłe kanalie, ale znacznie więcej policjantów umiało pięknie zachować się w niezwykle skomplikowanych okolicznościach okupacyjnych.
Dobrze więc, że coraz częściej czci się ich pamięć. Tak było kilka dni temu w Krakowie, gdzie odsłonięto tablicę poświęconą czterdziestu zamordowanym w niemieckim obozie koncentracyjnym w Płaszowie granatowym policjantom z Małopolski, którzy byli równocześnie żołnierzami Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej. Kilku z nich ratowało Żydów, pełniąc obowiązki służbowe w getcie. Aresztowani przez gestapo, zostali zamordowani.
W uroczystym odsłonięciu tablicy wzięli udział przedstawiciele małopolskich władz oraz, oczywiście, wojewódzkiej komendy policji.
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE