Po tragicznej śmierci Józefa Szaniawskiego w Tatrach 4 września br. wiele osób wyrażało obawę, co będzie dalej z utworzoną przez niego izbą pamięci pułkownika Ryszarda Kuklińskiego.
Teraz rozwiał je syn niestrudzonego propagatora zasług „pierwszego polskiego oficera w NATO” Filip Frąckowiak, zapewniając na łamach „Naszego Dziennika”, że to mini muzeum będzie nadal czynne przy warszawskiej ulicy Kanonia w środy, piątki, soboty i niedziele, w godzinach od 15.00 do 18.00.
„Od dnia otwarcia, 3 maja 2006 roku, ekspozycje zobaczyło około 30 tysięcy ludzi. Potwierdzają to księgi pamiątkowe, w których zostawili swoje wpisy. Tylko w ostatnich dwóch miesiącach muzeum odwiedziło około tysiąca osób - uczniowie z nauczycielami, studenci, przypadkowi turyści, którzy akurat przechodzili ulicą Kanonia, w tym turyści z zagranicy. Codziennie przychodzą też te osoby, które wiedzą, jak wielkie są zasługi pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w powstrzymaniu sowieckich planów ataku na Europę” - napisał Frąckowiak.
O tym, że to miejsce żyje i służy wszystkim wiernym ideałom patriotyzmu rodakom najlepiej świadczy fakt, że 6 listopada właśnie tam - z okazji 70. rocznicy powstania organizacji harcerskiej „Zawisza” - odbędzie się uroczystość przekazania do Archiwum Akt Nowych oryginalnych materiałów Szarych Szeregów z archiwum Zygmunta Głuszki.
Szaniawski miał ambitne zamiary założenia na Starym Mieście placówki edukacyjnej, która upamiętniałaby Polaków walczących o niepodległość w utajeniu, a także struktury podziemnego wywiadu. Myślał o lochach Barbakanu, a później o lokalu na tyłach archikatedry pw. Św. Jana.
„Z typowym dla siebie intelektualnym rozmachem chciał za patrona przyjąć mitycznego Prometeusza, o którym mawiał, że był pierwszym agentem w dziejach, który dla dobra ludzi wkradł się w łaski tych, co rządzą, i zapłacił za to najwyższą cenę. Drugim patronem miał zostać Konrad Wallenrod, ten, który musiał zdradzić i poświęcić honor w walce z wrogiem Ojczyzny. Z Mickiewiczowskiego poematu pochodzi cały szereg cytatów, które Józef Szaniawski powtarzał, opisując misję pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. Jednym z nich jest zdanie, które z oryginału, pod wpływem carskiego cenzora, musiał wykreślić wieszcz: <Tyś niewolnik, jedyna broń niewolników jest zdrada>. Zawsze jednak dodawał pytanie: <Ale kogo zdradził Kukliński?>. Na literackiego Wallenroda wydano wyrok śmierci w tajnym, kapturowym procesie. Takim, w którym ze wstydem i w ukryciu polscy sędziowie służący obcym mocodawcom wydawali wyroki najcięższe na polskich patriotów” - czytamy w artykule.
Te plany nie doczekały się realizacji, a po śmierci płk. Kuklińskiego Szaniawski skupił się głównie na uczczeniu jego pamięci, zakładając izbę na Kanonii.
Teraz spadkobiercą tej misji został jego syn.
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE