KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 26 listopada, 2024   I   07:35:49 AM EST   I   Leona, Leonarda, Lesławy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Wzorem Wieniawy

03 listopada, 2012

Romuald Szeremietiew chyba jako pierwszy zwrócił uwagę w portal wPolityce, że dementujący podane przez Cezarego Gmyza w \"Rzeczypospolitej\" informację o wykryciu śladów trotylu na miejscu katastrofy smoleńskiej prokuratorzy wojskowi wystąpili na konferencji prasowej bez mundurów, bo prawdopodobnie nie chcieli ich hańbić wygłaszające pokrętne tłumaczenia.

Ten ciekawy komentarz byłego wiceministra obrony narodowej w rządzie Jana Olszewskiego nasunął mi natychmiast skojarzenie z pewną historią, jaka przytrafiła się ponoć ulubionemu oficerowi Józefa Piłsudskiego (w czasach legionowych jego adiutantowi) Bolesławowi Wieniawie-Długoszowskiemu.

W 1934 roku miał on - już w randze generała brygady - reprezentować Polskę w Belgradzie na pogrzebie króla Jugosławii Aleksandra. Niestety, spóźnił się mocno na uroczystość, być może z powodu nadużycia bałkańskiej rakiji lub lozy. Po powrocie do Warszawy otrzymał rozkaz niezwłocznego zameldowania się u wściekłego Komendanta, do którego doszły już informacje w tej materii. Wieniawa posłusznie stanął więc do raportu, ale w smokingu zamiast w mundurze, co jeszcze bardziej zdenerwowało Piłsudskiego. Spojrzał na niego z góry na dół z ogniem w oczach i ryknął: "Co to ma znaczyć?". Na to Wieniawa odpowiedział ze stoickim spokojem: "Komendancie, melduję posłusznie, iż wiem, żem ciężko przewinił i powinienem dostać po pysku. A ponieważ bardzo szanuję swój mundur, przybyłem jako cywil. Polski generał nie może dostać po mordzie w mundurze!" No i kary nie było, Piłsudski kolejny raz dał się rozbroić swemu ulubieńcowi.

Jeśli pułkownicy Ireneusz Szeląg i Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej wiedzieli, że ich wyjaśnienia podczas konferencji prasowej nie odpowiadały znanej im chociaż w części prawdzie o tym, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku, to świadomie lub nieświadomie wzięli przynajmniej dobry przykład z Wieniawy, nie chcąc plamić munduru polskiego oficera wygłaszaniem w nim wierutnych kłamstw.

\"\"Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us