\"W Jaśle nieznani sprawcy wycinają dęby upamiętniające polskie ofiary zbrodni katyńskiej\" - napisał Jacek Dytkowski w \"Naszym Dzienniku\".
Te akty wandalizmu zbulwersowały szczególnie rodziny pomordowanych przez NKWD rodaków, które zaapelowały do władz miasta o interwencję.
W wyniku trwającej ponad 3 lata w Jaśle akcji pod hasłem: „Katyń... ocalić od zapomnienia” udało się posadzić już ponad 4 tysiące Dębów Pamięci, a według projektu Stowarzyszenia Parafiada im. św. Józefa Kalasancjusza upamiętnionych w ten sposób ma zostać 21857 polskich oficerów Wojska Polskiego, Policji, Straży Granicznej i Więziennej pomordowanych przez NKWD w 1940 roku.
„- Po raz pierwszy wycięto 5 drzewek już w 2011 roku. Policja wszczęła wówczas dochodzenie, ale sprawę umorzono z powodu braku wykrycia sprawców. Kiedy posadzono brakujące dęby, zostały one ponownie wycięte w 2012 roku” - powiedział Dytkowskiemu Waldemar Bocheński, prezes Stowarzyszenia Weteranów Polskich Formacji Granicznych.
Oburzony jest także Józef Bocheński, opiekun miejsc pamięci narodowej, syn komisarza Straży Granicznej Józefa Bocheńskiego, którego szczątki spoczywają w Katyniu.
„- Po raz drugi ścięto dęby, które zostały posadzone katyńczykom, w tym mojemu ojcu” - pożalił się na łamach „ND”.
Nie mogąc pogodzić się z faktem bezkarnego wycinania drzewek, Bocheński podjął konkretne działania.
"Dziwna to sprawa, wszak miejsce wandalizmu znajduje się w strefie dozoru kamery... A może ktoś stoi za bezkarnością wandala?" - napisał w liście do Andrzeja Czerneckiego, burmistrza Jasła.
Kolejne pismo wystosował do inspektora Andrzeja Wędrychowicza, komendanta powiatowego policji w Jaśle, którego poprosił m.in. o przeprowadzenie dochodzenia i "doprowadzenie do ukarania wandala i wandalizmu, jakim jest profanacja pamięci polskich żołnierzy – Katyńczyków".
Miejmy nadzieję, że akty wandalizmu ustaną, a ich sprawcy zostaną zatrzymani i ukarani przez sąd.
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE