Doskonale zachowane szczątki niemieckiego samolotu myśliwskiego Messerschmitt Me-109 z okresu II wojny światowej odkopano w Zabierzowie Bocheńskim - poinformował \"Dziennik Polski\".
„Informację o tym, że ziemia niedaleko Niepołomic kryje resztki niemieckiego samolotu, który uległ katastrofie podczas ostatniej wojny eksploratorom z Polskiego Towarzystwa Historycznego w Nowym Targu przekazał Janusz Czerwiński. To pasjonat z Kłaja, który kilka miesięcy temu przyczynił się do odkrycia w Puszczy Niepołomickiej szczątków legendarnego samolotu PZL P.11c podporucznika Wacława Króla z września 1939 r.” - czytamy gazecie.
Miejsce upadku niemieckiej maszyny ustalono georadarem, a pracę nad wydobyciem jej resztek prowadzono przez kilkanaście godzin.
„Na głębokości nawet 4,5 m udało się znaleźć m.in. kompletny, miejscami mocno zniszczony silnik, piastę śmigła z przekładnią: dwa pokładowe karabiny maszynowe MG-131ze skrzywionymi lufami; tysiące części, m.in. zegary z kabiny, a także oblepione błotem dokumenty, prawdopodobnie m.in. książkę lotów Me-109”- napisał Piotr Subik w „DP”.
Karabiny przekazano w depozyt właśnie uruchamiającemu ekspozycję stałą Muzeum Armii Krajowej w Krakowie, a dokumenty Bibliotece Jagiellońskiej.
„- Jestem w szoku, bo dawno nie mieliśmy do czynienia z tak obfitym znaleziskiem. Będziemy się starali ustalić, jaki to był dokładnie typ messerschmitta Me-109, kto go pilotował i w jakich okolicznościach doszło do katastrofy. Najważniejsze jest jednak, skąd wziąć pieniądze na zabezpieczenie szczątków. My, pasjonaci, ich nie mamy” – powiedział autorowi artykułu Tomasz Jastrzębski, szef Grupy Eksploracyjno-Badawczej Polskiego Towarzystwa Historycznego w Nowym Targu.
Żyjący jeszcze świadkowie rozbicia się samolotu zapamiętali, że było to jesienią 1944 roku, że pilot zdołał wyskoczyć ze spadochronem i że Niemcy po nieudanej próbie wydobycia wraku zabrali tylko skrzydła i statecznik.
„- Można odnieść wrażenie, że samolot był nowy albo bardzo mało eksploatowany. Nie znaleźliśmy w nim amunicji, więc można przypuszczać, że pilot odbywał np. oblot, być może po naprawie. Nie wiemy, czy startował z lotniska Rakowice-Czyżyny czy z Pobiednika” – stwierdził w rozmowie z „Dziennikiem Polskim” Robert Springwald, historyk z Muzeum AK.
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE