Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu umorzyła postępowanie w sprawie kradzieży przez Włocha z terenu byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau 30-centymetrowego kawałka drutu kolczastego i próby wywiezienia go jako pamiątki z Polski - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Prokurator uzasadnił decyzję brakiem znamion przestępstwa. Jak niedawno tutaj pisałem na ten temat, drut nie był zabytkowy, co potwierdzili pracownicy Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. 66-letni Włoch nie odciął go z ogrodzenia, lecz podniósł z ziemi. Była to resztka po wymianie części drutów podczas prac konserwatorskich przy ogrodzeniu w byłym obozie. Nie można więc mówić o kradzieży zabytku i próbie jego wywiezienia z Polski.
Sprawca został zatrzymany na lotnisku im. Jana Pawła II w Balicach przed odlotem do Mediolanu, ponieważ ochrona znalazła w jego bagażu podręcznym kawałek drutu kolczastego.
„Turysta wyjaśnił, że znalazł go w byłym obozie Auschwitz II-Birkenau i zabrał jako pamiątkę z miejsca, z którym związane są traumatyczne przeżycia członków jego rodziny. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do Muzeum. Wskazał miejsce, z którego zabrał drut. Znalazł go w okolicach pomnika ofiar obozu. Włoch - bez postawienia zarzutów - został zwolniony i odleciał do swego kraju” - czytamy w depeszy PAP.
Rzecznik Muzeum Jarosław Mensfelt powiedział, że dyrekcja czeka na pisemne uzasadnienie decyzji i po zapoznaniu się z nim przez prawników podejmie lub nie dalsze kroki. Podkreślił jednak, że choć drut nie był zabytkiem, to wynoszenie czegokolwiek z terenu muzealnego jest czynnością niezgodne z prawem.
„Do niemal identycznego zdarzenia doszło w maju ubiegłego roku. Straż Graniczna w Balicach znalazła wówczas kawałek drutu kolczastego w bagażu Francuza. Obcokrajowiec znalazł go w pobliżu byłego obozu Auschwitz II-Birkenau. Nie był to oryginalny drut, ale resztki po pracach konserwatorskich przy ogrodzeniu w byłym obozie. Sprawa również została umorzona” - przypomniała PAP.
Na kary roku i czterech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata skazał natomiast Sąd Okręgowy w Krakowie izraelskie małżeństwo które próbowało wywieźć do swego kraju (również drogą lotniczą) dziewięć starych przedmiotów znalezionych na terenie byłego obozu (m.in. fragmenty ostrzy noży, łyżek, nożyczek, szyldzika od zamka, porcelanowego koreczka od butelki i guzików).
Wcześniej prawomocnym umorzeniem zakończyła się sprawa kradzieży szpil przytwierdzających szyny do podkładów na rampie kolejowej w Birkenau, której dokonali w czerwcu 2010 roku dwaj nauczyciele z Kanady (stwierdzono znikomą szkodliwość społeczną czynu, z czym nie mogła pogodzić się dyrekcja Muzeum).
Najgłośniejsza była zaś kradzież napisu „Arbeit macht frei” znad bramy obozu w Auschwitz I w grudniu 2009 roku, o której pisałem tutaj kilkakrotnie. Bezpośredni sprawcy (czterej Polacy), a także Szwed Anders Hoegstroem, który ich nakłaniał do przestępstwa, zostali skazani na kary bezwzględnego pozbawienia wolności, a pocięty zabytek odnalazła policja w pobliżu Torunia.
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE