Specjalna komisja zbada stan krypt w krakowskim klasztorze ojców Reformatów.
Powodem tej interwencji jest wilgoć, która pojawiła się w klasztornych podziemiach, zagrażając spoczywającym tam w trumnach lub bezpośrednio na piasku zmumifikowanym zwłokom nie tylko zakonników, ale także osób świeckich, np. panny młodej i żołnierzowi napoleońskiemu.
Przywołałem te dwie postacie, ponieważ doskonale pamiętam z dzieciństwa, z jakim przejęciem schodziłem z rodzicami do reformackich krypt i wysłuchiwałem opowieści o młodej kobiecie zmarłej tuż po ślubie (a może nawet przed) i dlatego pochowano ją w takim właśnie stroju oraz o weteranie Wielkiej Armii, który zdołał dotrzeć spod Moskwy aż do Krakowa i tu zakończył żywot w gościnnych progach klasztoru.
Od kilkunastu lat dostęp do krypt został ograniczony, ponieważ zbyt duża liczba przebywających w nich codziennie przez wiele godzin osób wywierała niekorzystny wpływ na mikroklimat, dzięki któremu zwłoki zmarłych dawno temu ludzi zachowały się w tak znakomitym stanie. W dodatku pojawiło się zagrożenie wilgocią, co spowodowało pojawienie się pleśni na habitach pochowanych tam zakonników.
Pochodzący z XVII wieku klasztor przy ulicy Reformackiej modernizowano w ubiegłym roku i wydawało się, że problemy z wodą definitywnie się skończyły. Niestety, tak nie jest. I chociaż do Małopolskiego Urzędu Ochrony Zabytków nie wpłynął żaden oficjalny wniosek w sprawie katakumb, to wkrótce zostanie przeprowadzona kontrola, na podstawie której powinny zostać ustalone przyczyny zawilgocenia.
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE