Prezydent Bronisław Komorowski obejrzał miejsce ekshumacji ofiar powojennego terroru komunistycznego, prowadzonych na cmentarzu wojskowym na warszawskich Powązkach przez Instytut Pamięci Narodowej oraz Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
„Bronisław Komorowski złożył kwiaty pod tablicą upamiętniającą ofiary stalinowskiej bezpieki. Odwiedził też laboratorium polowe, gdzie rozmawiał z ekspertami przeprowadzającymi ekshumacje i oglądał odnalezione szczątki ofiar. Podczas wizyty na cmentarzu wojskowym na Powązkach towarzyszyli mu sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert oraz prezes IPN Łukasz Kamiński” - czytamy w depeszy PAP.
W rozmowie z dziennikarzami prezydent przyznał, iż ma pewne „poczucie niedosytu”, że te prace ruszyły dopiero teraz. Przypomniał też, że Polska jest jednym z niewielu spośród tych krajów, które odzyskały wolność po 1989 roku w wyniku upadku komunizmu, gdzie nie ma do dziś żadnego muzeum przypominającego zbrodnie powojennego terroru stalinowskiego.
- I jeszcze raz chciałbym powiedzieć, że będę usilnie starał się o to, aby w wyniku współdziałania z panem ministrem Gowinem i z całym rządem, z władzami miasta stołecznego Warszawy, takie miejsce powstało. To może być albo więzienie na Rakowieckiej, gdzie ci ludzie byli rozstrzeliwali, zabijani, wieszani, albo kazamaty pod Ministerstwem Sprawiedliwości, gdzie kiedyś był Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, a więc miejsce przesłuchań, a prawdopodobnie także i zabójstw, męki tych ludzi - powiedział Komorowski, wyrażając nadzieję na kontynuowanie działań ekshumacyjnych i identyfikację odnalezionych szczątków.
Jak już tu kilkakrotnie pisałem, prace pod kierunkiem dyrektora Oddziału Wrocławskiego IPN profesora Krzysztofa Szwagrzyka na kwaterze Ł (tzw. Łączce) mają potrwać do końca sierpnia. Są one prowadzone na mocy ubiegłorocznego porozumienia zawartego pomiędzy IPN, Ministerstwem Sprawiedliwości oraz ROPWiM w ramach ogólnopolskiego projektu badawczego „Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944-1956”.
Badacze mają nadzieję, że uda im się odnaleźć szczątki m.in. rotmistrza Witolda Pileckiego, generała Augusta Emila Fieldorfa-„Nila” i majora Zygmunta Szendzielarza-„Łupaszki”.
„Większość odnalezionych szkieletów nosi ślady egzekucji tzw. metodą katyńską - strzałem w potylicę z bliskiej odległości. Ofiary terroru komunistycznego były chowane przeważnie w grobach zbiorowych, po dwóch lub po trzech. Ułożenie szczątków wskazuje, że byli oni zrzucani do grobów z pewnej wysokości” - napisała w depeszy Polska Agencja Prasowa.
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE