W Krakowie zaczął się niezwykły proces: wnuczka Stanisława Wyspiańskiego chce, by sąd unieważnił decyzję o spadku z 1908 roku, na mocy której spuścizna po autorze \"Wesela\" została podzielona między czworo jego dzieci - poinformowała Kronika Telewizji Kraków.
Sprawa jest czysto prestiżowa, ponieważ spadek po artyście dawno został już rozsprzedany. Dorocie Wyspiańskiej-Zapędowskiej nie chodzi o pieniądze, a wyłącznie o podkreślenie, że jej ojciec był jedynym rodzonym, prawowitym sukcesorem geniusza.
- Chcę wiedzieć, jak to było naprawdę, ponieważ planuję napisać książkę w obronie mojego ojca czyli „śpiącego Stasia”; był bardzo źle traktowany - uzasadnia swój pozew
Przez swoją przyrodnią siostrę Helenę chce teraz udowodnić, że nie ma żadnych dowodów na to, iż rzeczywiście była ona dzieckiem artysty.
- Jestem w całkowitym szoku, ponieważ po 105 latach nagle dowiaduję się, że można domniemać, że moja babcia nie była dzieckiem Wyspiańskiego - powiedziała Kronice Iwona Michalska-Sosnowska prawnuczka Heleny i twórcy „Wyzwolenia”, która przedstawiła sądowi dokumenty dotyczące części majątku, zwłaszcza nieruchomości w podkrakowskich Węgrzcach, które kupił jej pradziadek niedługo przed śmiercią.
Niezależnie od wyroku, Dorota Wyspiańska-Zapędowska zapowiada, że nie będzie się starać o odzyskanie dzieł dziadka ze zbiorów muzealnych.
- W żadnym wypadku nie mam zamiaru, jeżeli w ogóle do tego dojdzie, zabierać jakichkolwiek dzieł, bo one są dla potomnych - wyjaśniła.
„Wnuczka artysty chce jednak sprawdzić, kto był właścicielem dzieł Wyspiańskiego sprzedanych w ostatnich latach na otwartych aukcjach. Zapowiada, że jeśli otrzyma pełne prawo dziedziczenia, będzie walczyć, by obrazy jej dziadka zamiast w prywatne ręce trafiały do muzeów” - czytamy na stronie internetowej TVP Kraków.
Proces został odroczony do października, aby w międzyczasie dokonać kwerendy w polskich muzeach, archiwach, sądach zbiorach prywatnych.
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE