Po niedawnej tragedii w Ojcowskim Parku Narodowym, kiedy to upadające drzewo śmiertelnie przygniotło jedno dziecko, a drugie poważnie zraniło, dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego postanowiła dokonać oceny stanu wszystkich drzew rosnących przy podległych jej szlakach.
Jak poinformowała Radio Kraków-Małopolska wstępnie szacuje się że około setki drzew trzeba będzie w najbliższym czasie usunąć w TPN dla zapewnienia bezpieczeństwa turystom. Wielu specjalistów podkreśla jednak, że nie da się całkowicie wyeliminować ryzyka, ponieważ przyroda jest nieobliczalna i często podczas wiatru łamią się zupełnie zdrowe drzewa, podczas gdy chore lub stare rosną przez kolejne kilkanaście lat.
Dyrektor Parku Paweł Skawiński powiedział dziennikarzowi RK-M, że sporo zależy od zachowania turystów, np. wychodzenie na szlak prowadzący przez las w czasie halnego wiatru jest skrajną nieodpowiedzialnością i igraniem z losem.
„Na terenie TPN jest ponad sto kilometrów szlaków prowadzących przez zalesione tereny. Na szczęście w Tatrach niezwykle rzadko dochodzi do wypadków, gdy powalone drzewa ranią lub zabijają turystów. Ostatni miał miejsce kilkanaście lat temu. Co ciekawe, częściej do takich zdarzeń dochodzi w samym Zakopanem - tu 3 lata temu konar drzewa rosnącego nad jednym z chodników wyłamał się, spadł i śmiertelnie ranił przechodzącego mężczyznę” - czytamy na stronie internetowej krakowskiej rozgłośni.
Byłoby dobrze, gdyby dyrekcje innych polskich parków narodowych poszły w tej materii śladem wyznaczonym przez TPN.
Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us
KATALOG FIRM W INTERNECIE