Za moich młodych lat (a nie było to wcale aż tak dawno) w tramwajach i autobusach miejskich panowały dobre obyczaje. Jeśli tylko pojawiała się w nich starsza osoba, kobieta w ciąży lub z dzieckiem na ręku, czy inwalida, nie tylko dzieci i nastolatki, ale także osoby w średnim wieku zrywały się natychmiast z miejsc. Nie do pomyślenia było, aby zachować się inaczej, bo takiego delikwenta spotykała ostra reprymenda słowna lub jednoznacznie potępiający wzrok większości pasażerów.
Przywołuję te czasy, ponieważ urzędnicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu krakowskiego magistratu rozpoczynają właśnie kampanię pod hasłem: "Ustąp miejsca - pokaż klasę". W środkach komunikacji miejskiej pojawią się naklejki i spoty reklamowe, nawołujące do zwolnienia miejsc dla osób, które powinny je zajmować zgodnie z umieszczonymi obok nich piktogramami.
Aż chciałoby się zawołać: "o tempora, o mores!" i zapytać co stało się z naszym społeczeństwem, że o tak elementarnych zasadach dobrego wychowania trzeba mu przypominać specjalnymi akcjami. Musi być jednak bardzo źle, skoro urzędnicy ZIKiT wystąpili do władz Krakowa o takie zaostrzenie zapisów w regulaminie przewozów komunikacyjnych, żeby z ich mocy można było egzekwować ustępowanie miejsca osobom uprzywilejowanym.
Smutny to przejaw postępu cywilizacyjnego, którego przejawem jest społeczna znieczulica i pogłębiający się brak kultury w codziennym życiu.
Wielokrotnie byłem wielokrotnie świadkiem chamskiego (bo jak nazwać je inaczej?) zachowania młodych ludzi, ostentacyjnie nie ustępujących miejsca staruszkom, czy kobietom w widocznej ciąży. Gdybyż jeszcze udawali, że podziwiają widoki za oknem lub czytają książkę bądź gazetę: nie, z drwiącym uśmieszkiem patrzyli na tych, na widok których bezzwłocznie powinni dźwignąć swoje pośladki. Jeśli ktoś grzecznie zwróci im uwagę, może spotkać się z niezbyt elegancką reakcją.
Także młode mamy i ojcowie nie widzą nic niestosownego w tym, że ich dziecko siedzi, podczas gdy ktoś starszy lub o kulach stoi nad nim. Efektem takiego "bezstresowego" wychowania jest właśnie powszechny upadek obyczajów. Czy da się mu skutecznie postawić tamę urzędowymi regulacjami? Wątpię.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE