W Puszczy Niepołomickiej odkryto szczątki samolotu P.11 - polskiego myśliwca z okresu II wojny światowej, pilotowanego przez zestrzelonego na nim nad Kłajem we wrześniu 1939 roku asa polskiego lotnictwa Wacława Króla - poinformowała Kronika Telewizji Kraków.
Jest to bardzo cenne odkrycie, ponieważ do naszych czasów zachowała się tylko jedna maszyna tego typu (znajduje się w krakowskim Muzeum Lotnictwa Polskiego) i prawdopodobnie również latał na niej Król.
- Wydawało się, że samolotu P.11 Wacława Króla, legendy polskiego lotnictwa, nikt nigdy nie odnajdzie. A tu dwa dni temu otrzymałem telefon od człowieka spacerującego po lesie. Powiedział: zobaczyłem wystający z ziemi cylinder - powiedział dziennikarzowi Kroniki Adama Sikorski, autor programu telewizyjnego "Było nie minęło".
Szybko skrzyknął gripe pasjonatów najnowszej historii uzbrojonych w georadary i wykrywacze metalu, którzy ruszyli na poszukiwania samolotu.
- Wojciech Król był lotnikiem września \'39, później walczył w dywizjonach polskich w Wielkiej Brytanii. Miał na swoim koncie osiem zwycięstw powietrznych. Potem wrócił do kraju represjonowany. Kiedy wraz z kolegami atakował formacje Heinkli 111 tutaj w pobliżu Kłaja został zestrzelony, opadał na spadochronie i szczęśliwie jakoś się uratował - wyjaśnił na antenie Kroniki Wojciech Krajewski, kustosz Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
"Maszyna, z której wyskoczył Król roztrzaskała się w drobny mak. O sile tego uderzenia niech świadczą powykręcane jak precle lufy pokładowych karabinów maszynowych, które również udało się odnaleźć" - czytamy na stronie internetowej TVP Kraków.
W kampanii wrześniowej P.11 był podstawowym samolotem myśliwskim w polskim lotnictwie.
- P.11 w porównaniu z samolotami niemieckimi był mocno przestarzały, wolniejszy i gorzej uzbrojony. Pomimo tego polscy piloci radzili sobie całkiem dobrze, bo zdołali w ciągu niespełna trzech tygodni walk zestrzelić 130 samolotów niemieckich - dodał Jarosław Dobrzyński z MLP w Krakowie.
"W Muzeum Lotnictwa Polskiego znajduje się jedyny zachowany egzemplarz P.11. W 1939 r. takich maszyn było około 150. Co ciekawe, na tym jedynym, znajdującym się Muzeum Lotnictwa w Krakowie też mógł latać Wacław Król - o czym świadczą charakterystyczne - oznaczające maszynę zastępcy dowódcy eskadry - niebieskie pasy na skrzydłach i kadłubie" -napisano na stronie Telewizji Kraków.
Teraz w krakowskiej placówce muzealnej eksponowany będzie drugi egzemplarz tej maszyny.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE