Podhalański Oddział Obozu Narodowo-Radykalnego wystosował list, paczkę z książkami i widokówki tatrzańskie do pochodzącego z Zakopanego Janusz Walusia, który odsiaduje w Republice Południowej Afryki karę dożywotniego więzienia za zabicie w Wielki Piątek 1993 roku w Johannesburgu Chrisa Haniego - jednego z najważniejszych przywódców czarnej społeczności w RPA - poinformowała \"Gazeta Wyborcza\".
Zdaniem podhalańskich oenerowców Waluś to "bojownik o supremację białej rasy" i "więzień sumienia", który powinien zostać przedterminowo zwolniony.
Oto fragmenty ich listu:
"Piszemy do Pana jako Polaka, górala i Zakopiańczyka ( ). Pragniemy, aby Pan wiedział, że gdzieś tam w Polsce, w samym sercu Skalnego Podhala, w Zakopanem są ludzie, którzy pamiętają o tragicznym losie polskiego emigranta i w pełni rozumieją jakimi pobudkami kierował się (...). Z okazji Świąt Wielkiej Nocy pragniemy w imieniu całego góralskiego środowiska jakie reprezentuje Stowarzyszenie Obóz Narodowo-Radykalny Podhale złożyć Panu najserdeczniejsze życzenia. Niech Chrystus Zmartwychwstały napełni Pańskie serce, Panie Januszu, łaską, radością i nadzieją. (...) W erze ideowego szaleństwa proszę pamiętać o właściwym znaczeniu tych Świąt i czerpać z nich siłę do dalszej walki w obronie słusznych Wartości (...)."
Urodzony w 1954 roku w Zakopanem Waluś wyemigrowała do RPA w 1981 roku. Współpracował tam z National Party, Partią Konserwatywną i Afrykanerskim Ruchem Oporu - organizacjami, które nie chciały dopuścić do zakończenia apartheidu.
Zabójstwo należącego do Afrykańskiego Kongresu Narodowego i będącego sekretarzem partii komunistycznej w RPA Haniego ("GW" przypomina, że brał on też udział w negocjacjach z rządem białych na temat likwidacji apartheidu i przejęcia władzy przez Nelsona Mandelę) uważane jest do dzisiaj za najgłośniejszy mord polityczny w najnowszej historii tego kraju.
"Kule dosięgły Haniego przed domem, gdy wracał z córką ze świątecznych zakupów - jedna trafiła go w głowę, druga w brzuch. Gdy mężczyzna osunął się na ziemię, Waluś dobił go dwoma strzałami w skroń. Zabójca nie uciekał. Wraz z nim zatrzymano przywódcę zwolenników utrzymania apartheidu Clive\'a Derby-Lewisa, od którego dostał pistolet. Obaj zostali skazani na karę śmierci, którą po zniesieniu w RPA apartheidu zamieniono im na dożywocie. Waluś oświadczył, że zabił przywódcę czarnoskórych, by ocalić RPA od komunizmu" - napisała gazeta.
Dlatego członkowie ONR z Podhala w wysłanym mu liście napisali, że "w pełni rozumieją, jakimi pobudkami się kierował, chcąc uchronić swoją nową Ojczyznę od widma komunizmu, gdyż Polska przez niemal 45 lat realnie uświadczyła dobrodziejstw reżimu komunistycznego, który trzymał w jarzmie i mordował moralnie i fizycznie Naród Polski". Wzywają też polski rząd do podjęcia starań w sprawie przedterminowego zwolnienia Walusia z więzienia, do którego może dojść po 20 latach odbywania kary, czyli już w przyszłym roku.
"Do tej pory żaden z polskich rządów, nawet tych odwołujących się tak często do antykomunistycznych tradycji, nie wystąpił na drogę dyplomatyczną, by doprowadzić do uwolnienia Walusia" - można przeczytać na stronie internetowej ONR. W sieci oenerowcy rozpoczęli akcję "Wolność dla Janusza Walusia", namawiając do wysyłania do więzienia w RPA kartek z hasłem "Trzymaj się, bracie! Rodacy o Tobie pamiętają!".
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE