Szykuje się pierwszy protest podatkowy w Krakowie: część mieszkańców północnych dzielnic nie chce płacić podatków miastu, traktując to jako sprzeciw wobec fatalnej, ich zdaniem, polityce komunikacyjnej magistratu - poinformowała Kronika TVP Kraków.
„Niespodziewany bunt może być tym bardziej bolesny, że całkiem niedawno rozpoczęła się akcja zachęcającą mieszkańców do płacenia podatków w Krakowie” - czytamy na stronie internetowej Telewizji Kraków.
Protest został ogłoszony w portalu społecznościowym. Ma polegać na niepłaceniu podatków lokalnych z uwagi na to, że magistrat nie dba o połączenia komunikacyjne północnej części miasta z centrum.
„Korki, uciążliwe przesiadki, tłok w komunikacji miejskiej to codzienność mieszkańców Kuźnicy Kołłątajowskiej i Górki Narodowej. By pokonać niespełna 4,5 kilometra między skrzyżowaniem ul. Meiera z aleją 29 listopada, a centrum kierowcy potrzebują nawet godziny! Zdaniem protestujących, miasto nie zasługuje na to, by płacić mu podatki. Bo nie wywiązuje się z obowiązków wobec mieszkańców” - napisano na stronie TVP Kraków.
Magistrat zareagował na ten protest z niedowierzaniem. Zdaniem urzędników najlepszym rozwiązaniem będzie stworzenie z ul. Batowickiej obejścia dla alei 29 listopada, co powinno częściowo rozładować korki w tym regionie. Na później zaplanowana jest budowa nowej linii tramwajowej, która odciąży zatłoczone autobusy.
- Jest to perspektywa wieloletnia, nie stanie się to z pewnością w przyszłym roku. Miasto musi m. in. wykupić wiele gruntów - powiedział na antenie Kroniki Jacek Bartlewicz z Zarządu Infrastruktury, Komunikacji i Transportu Urzędu Miasta Krakowa.
„Mieszkańcy zaniedbanych dzielnic miasta nie zamierzają czekać, bo nie wierzą w zapewnienia urzędników i z protestu się nie wycofują. Trudno odmówić mieszkańcom tej części miasta prawa do takiej formy protestu. Cóż, obywatel płaci podatki, obywatel wymaga. Chce dobrych dróg i sprawnej sieci komunikacji publicznej” - czytamy na stronie Telewizji Kraków.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE