Zmarł Józef Uznański, jeden z ostatnich kurierów tatrzańskich Armii Krajowej, który wsławił się skokiem z wagonika kolejki linowej na Kasprowy Wierch w ucieczce przed Niemcami.
Był znakomitym narciarzem, członkiem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i przewodnikiem tatrzańskim.
Szusów po białym puchu uczył się w dzieciństwie od największych mistrzów narciarstwa zjazdowego okresu Dwudziestolecia: Bronisława Czecha, Heleny Marusarzówny i jej brata Stanisława, którego wzorem skakał też na Wielkiej Krokwi.
„W czasie II wojny światowej walczył w oddziałach partyzanckich w Gorcach. Jadąc kolejką na Kasprowy, dowiedział się od kolejarza, że na górnym peronie czekają na niego Niemcy. Dojeżdżając do pośredniej stacji kolejki na Myślenickich Turniach, postanowił wyskoczyć z wagonika. Kiedy wagonik dojeżdżał do stacji przesiadkowej Uznański zapiął narty i wyskoczył do stromego żlebu uciekając przed Niemcami” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.
Po wojnie był ratownikiem i przewodnikiem tatrzańskim, członkiem Klubu Wysokogórskiego w Zakopanem, instruktorem narciarskim PZN.
„Uznański jako pierwszy polski ratownik górski dokonał zjazdów na linie z użyciem zestawu Grammingera, tzw. szelek. Jak pierwszy również wytresował psa tropiącego ludzi w lawinie śnieżnej. Brał udział w kilkuset wyprawach ratowniczych w Tatrach. Był członkiem honorowym Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego” - napisała o nim PAP.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE