- Home >
- POLONIA USA >
- Informacje polonijne ze świata
Adwokat sądzi \"Nowy Dziennik\" o 20 milionów dolarów
29 października, 2011
Domagając się 20 milionów dolarów w odszkodowaniach, kancelaria prawnicza oskarża polonijną gazetę „Nowy Dziennik” o zniesławienie i oszczerstwo.
Sprawa sądowa prowadzona przez Brand Brand Nomberg & Rosenbaum dotyczy artykułu pt. “Życie złamane przez skalpel” wydrukowanego w weekendowym wydaniu “Nowego Dziennika,” (8-9 października) w którym reporter Janusz M. Szlechta opisał historię Leszka Wawrycy - Polaka poszkodowanego w wyniku źle przeprowadzonej operacji.
Wawryca, który nie dostał odszkodowania za błędy lekarskie skarży się w tym artykule na Bretta J. Nomberga, który według niego “nie wykonał praktycznie żadnych kroków, aby sprawę wygrać.”
Dodatkowo, Wawryca twierdzi, że adwokat nie podpisał wniosku o pożyczkę, odmówił prowadzenia sprawy i “zostawił mnie samego, zignorował jak psa.”
Nieprawdziwe informacje
Adwokat Nomberg twierdzi, że sytuacja opisana w “Nowym Dzienniku” jest nieprawdziwa.
- Mam dokumenty, które udowadniają, że wszystko, o czym opowiada pan Wawryca jest kompletnie nieprawdziwe - powiedział adwokat pokazując dokument podpisany przez Wawryca, gdzie mężczyzna potwierdza, że otrzymał papiery, które “Nowy Dziennik” nazywa dokumentami, których “adwokat nie chciał dać im kopi.”
Straszył użyciem siły
Poruszony całostronicowym artykułem oczerniającym Nomberga, adwokat wysłał list do redakcji “Nowego Dziennika,” gdzie opisał jak na prawdę wyglądała sytuacja z Wawrycą. Żeby uniknąć sprawy sądowej podczas rozmowy telefonicznej z redakcją “Nowego Dziennika” Nomberg poprosił o przeprosiny i sprostowanie artykułu, jednak “Nowy Dziennik” w swoim następnym wydaniu wydrukował list adwokata poprzedzający komentarzem, w którym znalazła się odmowa przeprosin. W rezultacie Nomberg wniósł sprawę o zniesławienie.
Opublikowany list
W opublikowanym liście adwokat Nomberg twierdzi, że po tym jak kancelaria poinformowała Wawryca o tym, że ekspert medyczny, który miał pomóc w sprawie sądowej zmarł, Wawryca “odmawiał spotkania w kancelarii oraz rozmowy telefonicznej.”
Adwokat napisał też, że po wielokrotnych nieudanych próbach spotkania powiedział Wawrycy, że trudno będzie poprowadzić jego sprawę jeśli on, jako klient odmawia współpracy ze swoim prawnikiem. Wywołało to ostrą reakcję u Wawryca, który straszył “ ‘użyciem siły’ przeciwko mnie i moim współpracownikom.”
Skarga w komisji dyscyplinarnej
W liście opublikowanym w “Nowym Dzienniku” Nomberg wyjaśnia też, że w wyniku tej sytuacji kancelaria zwróciła się do sądu o pozwolenie na wycofanie się z reprezentowania Wawrycy. Sąd zaakceptował ten wniosek, co znaczyło, że sprawę nadal mógł wtedy przejąć inny adwokat. Nomberg powiedział, że Wawryca nie zatrudnił innego adwokata.
Po dwóch latach sam postanowił reprezentować się na rozprawie sądowej, którą przegrał. Wawryca złożył po tym skargę w komisji dyscyplinarnej przeciwko kancelarii.
“Po przeprowadzeniu śledztwa komisja nie znalazła uzasadnienia dla jego zarzutów,” napisał w liście Nomberg dodając, że współczuje swojemu byłemu klientowi i życzy mu jak najlepiej, “ale niestety nie byliśmy w stanie mu pomóc.”
Rzetelność dziennikarska
Wspomniana notatka redakcyjna poprzedzająca list sfrustrowała adwokata. “Nowy Dziennik” pisze w niej, że redakcja nie sądzi, że istnieje powód do przeprosin, ponieważ w artykule nie wyraziła swojej opinii, ale oparła się na historii opowiedzianej przez Wawryca.
“Nowy Dziennik” przyznał, że w artykule zabrakło “wersji wydarzeń” adwokata i że rzetelność dziennikarska wymaga, aby cytować obie strony konfliktu. “Nowy Dziennik” obiecuje też, że redakcja bliżej “przyjrzy się” sytuacji Wawrycy.
Jednak to nie wystarczyło Nombergowi, który poruszył się jeszcze bardziej, kiedy po kilku dniach zorientował się, że obok artykułu o Wawrycy znajdowała się opinia innego prawnika przyznającego, że nie zna szczegółów sprawy i nie widział dokumentacji, a jednak wypowiedział się na temat prowadzenia sprawy przez Nomberga stawiając go w negatywnym świetle.
- Te dwa artykuły obok siebie stanowią dowód na to, że to był atak na moją kancelarię prawniczą - powiedział Nomberg. - Ten artykuł nie jest o panu Wawrycy. To jest zamierzony atak na moją osobę i naszą firmę. Wierzymy, że “Nowy Dziennik” złamał prawo i powinien za to odpowiedzieć - dodał.
Zniszczyć biznes
Nomberg powiedział, że po wydrukowaniu artykułu o Wawrycy, nadal nie wiedząc o tym, że artykuł na sąsiedniej stronie też jest o nim, zadzwonił do redakcji “Nowego Dziennika,” gdzie usłyszał, że gazeta nie ma czasu na sprawdzanie wszystkich detali.
- Więc nie mieli czasu na krótki telefon do mojej kancelarii, aby zapytać mnie o zdanie, ale mieli czas na wydrukowanie całostronicowego artykułu o innym prawniku? To jest ewidentny atak - powiedział Nomberg. - Ten artykuł sugeruje, że jest on lepszym prawnikiem niż nasza firma, między innymi dlatego, że mówi po polsku.
Nomberg powiedział, że nie rozumie dlaczego “Nowy Dziennik” zamiast informować Polaków o wydarzeniach, “używa gazetę po to, żeby zniszczyć inny biznes.”
- Ideą gazety jest sprawdzanie faktów, które powinny informować, a nie próba zniszczenia jednego biznesu po to, aby pomóc drugiemu adwokatowi - powiedział Nomberg.
150 zarzutów
Sprawa sądowa oskarża “Nowy Dziennik”, Outwater Media Group, czyli firmę, która wykupiła gazetę, właścicieli gazety z osobna, reportera, który napisał artykuł oraz prawnika wypowiadającego się na temat sprawy Wawryca.
Nomberg przedstawia 150 zarzutów, które między innymi stwierdzają, że przed wydrukiem artykułu “Nowy Dziennik” nie próbował skontaktować się z poszkodowanymi w sprawie, czyli z kancelarią prawniczą Brand Brand Nomberg & Rosenbaum, aby potwierdzić to, co mówił Wawryca.
Nomberg oskarża “Nowy Dziennik” o wydrukowanie nieprawdziwych i niezweryfikowanych informacji cytując fragmenty artykułu. Dokumenty przedstawiają też oskarżenie adwokata wypowiadającego się na temat tej sprawy, który zostaje między innymi oskarżony o to, że celem jego wypowiedzi na łamach “Nowego Dziennika” było poparcie i uwierzytelnienie nieprawdziwych informacji przedstawianych w artykule o Wawrycy, po to, żeby skrzywdzić reputację kancelarii prawniczej Brand Brand Nomberg & Rosenbaum.
Komentarz “Nowego Dziennika”
- Czuję się fatalnie. Nie mogę nic w tej chwili powiedzieć, bo dopiero dostaliśmy pismo - powiedział w rozmowie telefonicznej Janusz M. Szlechta. - Musimy je na spokojnie przeczytać i porozmawiać z naszym adwokatem - powiedział w piątek po południu, tuż przed zamknięciem weekendowego wydania “Polskiej Gazety.”
Redakcji “Polskiej Gazety” nie udało się skontaktować z innymi oskarżonymi wymienionymi w powództwie.
I.R.
Przedruk z "Polskiej Gazety" (22-23 października 2011 r.)
R E K L A M A ____________________________________________________________________
KATALOG FIRM W INTERNECIE