KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 21 listopada, 2024   I   05:20:48 PM EST   I   Janusza, Marii, Reginy
  1. Home
  2. >
  3. POLONIA USA
  4. >
  5. Informacje polonijne ze świata

Mordercze Instynkty Polaków

07 sierpnia, 2006

W weekendowym The New York Times Review of Books (July 23, 2006) Mr. David Margolick, w artykule „Postwar Pogrom” (Powojenny Pogrom) wytłumaczył mi, kim byli moi rodzice, dziadkowie i sąsiedzi. Po przeczytaniu zacząłem się rozglądać, czy czasami deszcz nie pada, bo przecież niemożliwe aby ktoś mnie niecnie i podstępnie własną śliną znieważył, czyli po staropolsku w gębę napluł.

Na pierwszej stronie Book Review (Przeglądu Książek) Mr. Margolick recenzuje książkę Jana T. Grossa „Strach: Antysemityzm w Polsce po Auschwitz” (303 strony, $25.95) w której, po części cytując J. T. Grossa, nazywanego tu i ówdzie, „sumieniem narodu polskiego”, a w części od siebie samego, dodaje wiele „wartościowych, źródłowych informacji”, na temat jaką gehennę przeszli Żydzi polscy z rąk ich katolickich, tym razem kieleckich, sąsiadów. Rzecz jest nowsza, niż przypadek „Jedwabne”, bo wydarzenia które opisuje miały miejsce w roku 1946, już po „wyzwoleniu” Polski przez Sowietów.

Artykuł zaczyna się na pierwszej, tytułowej, stronie Przeglądu i zajmuje ją w całości. Większość pierwszej strony zajmuje zdjęcie trumien w kostnicy szpitala w Kielcach, gdzie złożono zwłoki Żydów zamordowanych w kieleckim pogromie.

Należy przypuszczać, że ta recenzja jest jedną z pierwszych i wiele innych ukaże się w 90 innych krajach i językach. Oczywiście natychmiast do tej oceny Polski i Polaków przyłączył się niemiecki „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Niemcom trudno się dziwić, jako że artykuł w NYT, przychylnie wspomina Niemcy powojenne jako oazę wolności i tolerancji, do której Żydzi polscy mogli się schronić, przed powszechnymi, powojennymi, „polskimi” pogromami, a było ich, wedle autora, ponad 1,500!

Wedle artykułu, nieliczni Polacy, którzy ratowali Żydów w czasie wojny, błagali Żydów aby nie wydawali ich tożsamości, gdyż obawiali się, że sąsiedzi ich zamordują za „filosemityzm”.

Autor jakoby odkrywa, że Jan Karski, słynny Kurier z Warszawy, informował Polski Rząd na emigracji, nie tyle o hitlerowskich mordach na Żydach, co donosił, że wielu Polaków w okupowanej Polsce ma zgodność opinii z Niemcami, na temat eksterminacji Żydów. W dalszej kolejności artykuł opisuje, że w czasie Powstania w Getcie, Polacy nie tylko przyglądali się strzelaninie do Żydów z przyjaznym zainteresowaniem, ale także osobiście wskazywali „obiekty” do odstrzału. Natomiast, wedle autora artykułu, członkowie Polskiej Partii Ludowej (PSL-Mikołajczyka), jedynej nie komunistycznej partii w powojennym rządzie tymczasowym, przegłosowali przy olbrzymich owacjach rezolucję, dziękującą Hitlerowi za likwidację polskich Żydów.

Wedle autora, jeśli nasi rodzice i dziadkowie, mieli do wyboru likwidacje Żydów w okresie powojennym, to wyrzucali Żydów z szybko mknących pociągów. Jeśli jednak pociągi były wolne (tzw. ciuchcie) to wybierali morderstwo poprzez bicie. Z artykułu dowiadujemy się, że w słynnym „pogromie” w Kielcach, Żydów mordowali nie tylko policjanci, żołnierze ale także harcerze. Tutaj niestety, autor nie podaje wieku „morderczych polskich skautów”. Mnie natomiast gnębi pytanie, dlaczego autor nie włączył w opis „pogromu” krwiożerczych kieleckich cywilów? Czyżby cywile w Kielcach nie słuchali rozkazów?

Kiedy prześladowani Żydzi, próbowali interweniować u żydowskich komunistów zajmujących stanowiska rządowe (podobno, nie do wiary, byli i tacy), ich prośby były zbywane sarkastycznym pytaniem: „Czy chcesz abym wysłał 18 milionów Polaków na Syberię?”. Nasuwa się przypuszczenie, że owi komuniści mieli takie możliwości, ale co stało na przeszkodzie w ich realizacji, autor nie wyjaśnia. Autor także nie wyjaśnia, jakie to stanowiska i w jakich „organach władzy”, żydowscy komuniści zajmowali. Może były to Urzędy Bezpieczeństwa i... Higieny Pracy?

Z artykułu dowiadujemy się, że obecnie Polacy lubią słuchać muzyki Klecmerowskiej i koszerną macę można dostać w Polsce na równi z koszerna śliwowicą, to jednak najszczęśliwsi Żydzi są ci, którym udało się z Polski, po wojnie, uciec. Kierunku i miejsca szczęśliwej ucieczki, autor niestety nie wymienia. Może to Niemcy? Niestety, wedle autora, który chyba nigdy w Warszawie nie był, na ulicach Warszawy jest ciągle dla Żydów niebezpiecznie, jak wskazuje ostatnia napaść na polskiego Rabina Warszawy i Łodzi, Michaela Schuldricha, przez „osobnika”, jakoby przedstawiciela Polskiego Narodu, wykrzykującego złowieszczo: „Polska dla Polaków!”.  W tym jednak wypadku zadaję sobie pytanie, dlaczego Rabin-Polak się obraził, bo przecież napastnik nie krzyczał, „Polska dla Katolików!”, co by wskazywało, że jest za fanatyczną Polska pozbawioną swobody praktykowania innych, niż Katolicyzm, religii. No cóż, co kraj to obyczaj. Po 40- tu latach emigracji, już Polski i Polaków widocznie nie rozumiem.

Jakkolwiek naganna jest napaść na Rabina, to jednak polskim młodym bandytom nie można zarzucić wybiórczej dyskryminacji religijnej. Ostatnio czytam, że młodzi, „dobrze się zapowiadający Polacy”, pobili Abdela, Araba, Mahometanina, na festiwalu „Wioska Teatralna” w Węgajtach, który nieprzytomny trafił do szpitala. Może jednak atak miał podłoże rasowe, bo Arab to też, podobno, wedle encyklopedii, członek rasy semickiej. A może się mylę?

Po przeczytaniu recenzji książki Grossa w NYT, zacząłem się zastanawiać, czy Polakom nie jest konieczna transfuzja innej, liberalnej, najlepiej niemieckiej krwi, która oczyści Polaków z pierworodnego grzechu antysemityzmu, który jak kiedyś powiedział izraelski premier, rodem z Polski, Izaak Szamir, „Polacy wyssali z mlekiem matki”. Na szczęście moja wnuczka ssie już niepolskie, bo niemieckie mleko, jako że moja synowa jest z pochodzenia Niemką.

Co do Rodaków w Polsce to rekomenduję, przewidując rozwój sytuacji, prenumeratę „politycznie poprawnych” czasopism polskich „intelektualistów”, takich jak „Tygodnik Powszechny”, redagowany dla super-intelektualistów, biegłych w katolickiej liturgii i „Gazetę Wyborczą”, dla intelektualnie przeciętnych. Zarówno Gazeta i Tygodnik znajdują się na „białej”, dozwolonej do lektury liście (indeksie) The New York Times’a.

Ja, osobiście prenumeruję już „The New York Times” od wielu lat, z dostawą do domu o godzinie 4 rano, podobnie jak kiedyś w PRL-u sowiecką „Prawdę”. Czytając NYT przed świtem, dowiaduję się skąd wiatr wieje i co w trawie piszczy, a zatem  nabieram przewagi nad otoczeniem, gdyż wiem na kogo mam plwać, a kogo kochać, zanim wstaną ranne zorze.

P.S. Dla tych którzy chcą znać historyczna prawdę o zachowaniu Polaków w czasie II Wojny Światowej rekomenduję Pamiętnik mego ojca, Franciszka Czekajewskiego, który zostanie wydany w Polsce w sierpniu 2006 r. przez wydawnictwo „Fijor Publishing” (www.fijor.com).

W owym Pamiętniku mój ojciec opisuje tragedię Żydów w Częstochowie i własną reakcję na tą hitlerowską zbrodnię.

Jan Czekajewski
Członek Polskiego Instytutu Naukowego w Nowym Jorku (PIASA)

(© 2006 Polish Pages, Inc. All rights reserved. This material may not be published, broadcast, rewritten, or redistributed.)