\"Taste of Polonia\" - czyli największy polonijny festiwal w Ameryce dobiegł końca. O popularności tegorocznego może świadczyć rekordowa liczba (przeszło 40 tys.) spragnionych oraz głodnych (tak polskiej kuchni jak wszelakich atrakcji kulturalnych) odwiedzających „Copernicus Center”, gdzie w dniach od 31 sierpnia do 3 września 2007 roku, wśród kulinarnych zapachów rozbrzmiewała muzyka. To już 28 festiwal zorganizowany dzięki wysiłkom „Copernicus Fundation”, od kilku lat pod kierownictwem Wandy Majcher. Trzeba przyznać, że z roku na rok coraz lepszy.
Ucztowali też zwolennicy dobrej muzyki. Na trzech scenach wystąpiło ponad 30 zespołów prezentując różne gatunki muzyczne, od folkloru poprzez rock do hip hop. „Daniem głównym” pierwszych dwóch dni festiwalu okazała się zaproszona z Polski grupa „Maleo Reggae Rockers” . Tzw. Muzyka serc okraszona niekiedy głębokimi tekstami Darka Malejonka (frontmena i założyciela tego zespołu, znanego m.in. z takich grup muzycznych jak: Izrael, Houk, Armia, Moskwa czy Arka Noego) niosła posmak przyjaźni i miłości tak, że wszystkim ślinka ciekła.
Trudno było uciec od brzmień muzyki i nawet ci, którzy postanowili spróbować szczęścia w mini kasynie czy też byli ciekawi „Kobiety w Trzech Odsłonach” za sprawą fashion show zostali poczęstowani unikalnym vokalem Natalii Arnal.
Najbardziej wymagające gusta musiały poczekać do 3 i 4 dnia festiwalu kiedy to za sprawą przepisów Natalii Kukulskiej i jej zespołu podano prawdziwe frykasy, po prostu kolacja przy świecach. I choć jeszcze nie mogliśmy skosztować utworów z zapowiadanej nowej płyty, to kawałki podane w nowym sosie (czyt. aranżacjach) smakowały wszystkim do tego stopnia że nie raz proszono o dokładkę. Na najbardziej autorski krążek Natalii Kukulskiej przyjdzie nam jeszcze poczekać, ale jak mówi przysłowie: Długie oczekiwanie - lepsze śniadanie. Singiel promocyjny już za miesiąc.
Podsumowując tegoroczny „Taste of Polonia” można powiedzieć, że chyba dla każdego, kto zdecydował się spędzić chociaż jeden dzień na tej imprezie, był to udany i pełen wrażeń dzień. Bo czy można znaleźć gdzieś jeszcze miejsce położone daleko od ojczystego kraju, gdzie leje się polskie piwo (dobre choć zbyt mocne - w opini Amerykanów)? Gdzie serwuje się kiełbaski z grilla, placki ziemniaczane czy spopularyzowane w całym mieście pierogi? Gdzie w rodzinnej atmosferze można spotkać tylu znajomych? Tylu artystów, włączjąc w to Hendrixa, Beatlesów czy Elwisów?
Ze smacznej części Chicago,
Bogdan Węegrzynek i Paweł Skurski
Zobacz fotoreportaż
KATALOG FIRM W INTERNECIE