KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 21 listopada, 2024   I   09:06:20 AM EST   I   Janusza, Marii, Reginy
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Polska TV w USA

Wywiad z Mieczysławem Hryniewiczem

12 grudnia, 2008

Technik budowalny ze specjalnością hydraulik. Aktor teatralny, filmowy i telewizyjny. Mieczysławowi Hryniewiczowi, bo o nim mowa, sławę przyniósł serial Stanisława Barei „Zmiennicy”. Szerokiej rzeszy widzów znany jest także z serialu „Na Wspólnej”, gdzie wciela się w rolę Włodka Zięby.

O tym jak spędza święta i co jest dla niego szczególnie ważne opowiada Marcie Ciosmak (TVN International).

Marta Ciosmak: Jaki jest Twój stosunek do Świąt Bożego Narodzenia? Czy to zwyczajny wypoczynek czy coś więcej?
Mieczysław Hryniewicz: Miałem taki czas w życiu, że bardzo nie lubiłem świąt. Nie podobał mi się przymus wypoczynku, zarówno w święta jak i w wakacje. To było dla mnie trudny czas. Byłem już dorosły, ale przeżywałem bunt. To się na szczęście zmieniło, np. ubiegłoroczne święta były genialne!
MC: Jak je spędziłeś?
M.H.: W domu, razem z dziećmi, wnukami, psami (śmiech). Najpiękniejsza była ta świąteczna miła atmosfera.
M.C.: Takie prawdziwe rodzinne święta?
M.H.: Tak, szalenie utkwiły mi w pamięci. Miałem wrażenie, jakbym nagle cofnął się do czasów dzieciństwa. Wtedy święta także były ciepłe, rodzinne. Dom był pełen ludzi, tak jak teraz. Było dużo hałasu, dużo zabawy ale także wspólnego lepienia pierogów, wspólnej krzątaniny… Każdy miał jakieś specjalne świąteczne zadanie. I teraz jest podobnie. Znowu lubię święta i potrafię się nimi cieszyć. Moja rodzina nie spędza kolacji wigilijnej przy włączonym telewizorze.
M.C.: Mówisz, że święta spędzasz tak jak kiedyś, kiedy byłeś dzieckiem. A nie masz wrażenia, że czasy się zmieniły a wraz z nimi ludzie, zwyczaje…?
M.H.: Na pewno tak. Pamiętam, że kiedyś świąteczne prezenty miały inna magię. Kiedyś dostałem. drewniana kołatkę, którą wykonał mój ojciec. To było coś fantastycznego! Muszę przyznać, że ja mam pewne problemy z kupowaniem prezentów. Zawsze zastanawiam się co kupić, by sprawić bliskim radość. Raczej staram się, żeby kupować rzeczy praktyczne: perfumy, odzież, czy książkę. Ale prezenty, własnoręcznie wykonane przez kogoś były cenniejsze. Podobnie jest z ozdobami na choinkę. Kiedyś piekło się pierniczki, robiło łańcuchy. Teraz nikt już chyba tego nie robi. Teraz kupuje się lampki na choinkę, a  kiedy się przepalą – kupuje się nowe. Ja staram się, by każdy miał swoje świąteczne zadanie.  Do mnie należy na przykład przywiezienie choinki. W Wigilię rano jadę na plantację i kupuję piękna choinkę.
M.C.: Ubierasz ją?
M.H.: To jest zadanie dzieci. Zawsze sprawia im to tyle radości!
M.C.: Zakup choinki to jedyny twój świąteczny obowiązek?
M.H.: Raczej nie gotuję, choć zdarza się, że pomagam w kuchni. Pomagają także dzieci i wnuki.
M.C.: Czyli cała rodzina zaangażowana jest w świąteczne przygotowania?
M.H.: Tak, choć w tym roku pewnie będzie trochę mniej osób niż ostatnio. Ale będziemy siedzieć przy stole, będziemy śpiewać kolędy. Bardzo lubimy, także przed sylwestrową zabawą  pokolędować. Moja żona siada do pianina a my śpiewamy. Później przez długi czas wspominają to nasi sąsiedzi!
M.C.: Fałszujecie?
M.H.: Ależ skąd! Sąsiedzi nigdy nas nie uciszają, tylko proszą o jeszcze (śmiech)
M.C.: To miłe.
M.H.: Bardzo! A wracając do tradycji świątecznych… U mnie w domu rodzinnym nie jadało się karpia. Ojciec nie lubił tej ryby z powodu ości. Ale teraz już jadamy karpia pieczonego w piekarniku. Wracamy do tradycji! I nie wyobrażam sobie Wigilii bez kutii. U nas tę potrawę je się jako pierwszą.
M.C.: Naprawdę?
M.H.: Tak, moją żonę też to dziwi. U mnie w domu jadło się kutię na początku, mimo że jest słodka i kojarzy się raczej z deserem. I staram się, by do mojego domu przenosić tradycje z domu rodziców. Ale nie zawsze mi się udaje…
M.C.: Wyobrażasz sobie, że mógłbyś święta spędzić poza domem, np. w Australii?
M.H: Oczywiście! Gdyby nadarzyła się taka okazja i gdybym mógł zabrać zabrać bliskich…
Święta mogę spędzać wszędzie, najważniejsza jest atmosfera.
M.C.: A jak spędzasz Sylwestra?
M.H.: Najchętniej w pracy. Zawsze, kiedy mam propozycję poprowadzenia Sylwestra – jestem bardzo zadowolony. To połączenie tego co przyjemne z tym co pożyteczne!
M.C.: A jakie masz plany na najbliższego Sylwestra?
H: Na ten rok na razie nie mam żadnych planów. Pewnie spędzimy ten wieczór w domu, może przyjdą kolędnicy i będziemy razem śpiewać…
M.C.: A składasz sobie jakieś noworoczne obietnice?
M.H.: No oczywiście! Zawsze obiecuję sobie, że schudnę, że będę się gimnastykować, że zacznę się uczyć języka…
M.C.: W takim razie życzę, aby te obietnice udało się zrealizować. No i żeby kolędnicy dopisali w Sylwestra…
M.H.: Dziękuję. Marzę jeszcze,  aby udało mi się wybudować dom i abyśmy w nim razem z rodziną spędzili kolejne święta.
M.C.: To jest Twoje postanowienie?
M.H.: Tak, to jest moje wielkie postanowienie. Jest realne i mam nadzieję, że się spełni. Choć jak wiadomo, łatwo nie będzie. Ale wszystko jest na dobrej drodze i wygląda na to, że następne święta spędzimy w nowym domu. I marzy mi się wielka trzymetrowa choinka…
M.C.: Życzę więc, by wszystkie te marzenia się spełniły, cudownych Świąt i dziękuję za rozmowę.
M.H.: Bardzo dziękuję i wszystkiego dobrego na Święta i Nowy Rok!

Serial „Na Wspólnej” można oglądać na antenie itvn od poniedziałku do czwartku.

Galeria