Polska TV w USA: Agata Młynarska o 15 laciu ITVN. - Wywiad.

Q: Z czym kojarzy się pani liczba 15?

Agata Młynarska: Z programem „5-10-15”. To było jedno z moich pierwszych doświadczeń telewizyjnych z perspektywy kanapy. Patrzyłam na telewizor i widziałam moich rówieśników, którym trochę zazdrościłam. Myślałam sobie, że chciałabym być wśród nich. Może właśnie wtedy zaczęło rodzić się we mnie marzenie o pracy w telewizji?

Q: Jak wspomina pani te czasy, gdy miała pani piętnaście lat?

A: Kojarzę ten okres głównie z filmem „Rodzina Leśniewskich”, a także z narodzinami brata, który przyszedł na świat, gdy miałam szesnaście lat. No i wtedy też zakochałam się w moim przyszłym mężu. Trzy lata później stanęłam już na ślubnym kobiercu. Był to zatem czas szybkiego dojrzewania.

Q: Na jakim etapie była pani piętnaście lat temu? Co wtedy działo się w pani życiu?

A: Był to 2004 rok. Mimo, że dużo wtedy pracowałam, to nie był dla mnie najlepszy czas - ani prywatnie, ani zawodowo. Niedługo potem zmieniłam pracę. Jak się okazało, to była bardzo dobra decyzja. Zmiana, której tak się bałam, zaowocowała moim rozwojem zawodowym i zachęciła mnie do kolejnych wyzwań. Także ja stałam się inną osobą. Poza tym, przez ostatnich piętnaście lat wyszłam za mąż i zostałam babcią. Sporo się wydarzyło i sporo zmieniło się w moim życiu.

Q: Obecnie prowadzi pani program „Eks-tra zmiana”, który można obejrzeć na antenie ITVN. Rzeczywiście uważa pani, że nawet najgorsze doświadczenia mogą zmienić nasze życie na lepsze?

A: Tak. Z doświadczenia wiem, że nawet te najtrudniejsze chwile można przekuć na coś dobrego. Dlatego teraz doceniam to, że po siedemnastu latach zdecydowałam się odejść z mojej pierwszej ukochanej pracy i spróbować rozwijać się gdzieś indziej. Wtedy myślałam, że to koniec świata, a dziś wiem, że dzięki tej decyzji zaczęłam nowy etap w życiu i jestem tu, gdzie jestem. Dziękuję też mojemu byłemu mężowi, że pozwolił mi się ze sobą rozwieść w kulturalny i elegancki sposób. Choć rozwód  był dla nas i naszych dzieci ogromnym cierpieniem, to jednak wybrnęliśmy z tego obronną ręką i pozostajemy w bardzo serdecznych relacjach.

Q: Bohaterowie „Eks-tra zmiany” często mówią pani, że wydaje im się, że po rozwodzie nie spotka ich już nic dobrego?

A: Bohaterowie mojego programu przychodzą do mnie w momencie, kiedy czują, że chcą już coś zmienić. Jeszcze chwilę wcześniej wydawało im się, że ich świat się zawalił. Jednak od pragnienia do jego realizacji jest długa droga, którą trzeba konsekwentnie przejść, a to nigdy nie jest łatwe.

Q: W nowym sezonie programu zobaczymy więcej mężczyzn. Skąd ta zmiana?

A: W pierwszym sezonie pojawił się bohater, który mam wrażenie dodał odwagi innym mężczyznom tak, by zechcieli opowiedzieć nam swoje historie. Uważam, że potrzebne są harmonia i symetria. Bardzo ciekawi mnie męski punkt widzenia na damski świat. Staram się wysłuchać i zrozumieć panów, którzy przychodzą do mojego programu, ale tłumaczę im też, co kobiety mogły mieć na myśli zachowując się tak, a nie inaczej. Jeden z bohaterów „Eks-tra zmiany” powiedział mi, że rozmowa ze mną otworzyła mu oczy i pomogła spojrzeć inaczej na relacje z eksżoną.

Q: Czy często wzrusza się pani na planie „Eks-tra zmiany”?

A: Bardzo często. I nie chodzi o to, żeby lać łzy, tylko po prostu często w historiach moich bohaterów słyszę swoją historię. Współczuję im, bo wiem, że jeszcze wiele przed nimi. Będą musieli sporo się namęczyć, żeby dojść do momentu, w którym odetchną. Ale zawsze im powtarzam, że lepiej późno niż wcale. Ja zabrałam się za te sprawy trochę za późno, ale udało mi się wyjść na prostą. Wierzę, że im też się uda!

Q: Czy lubi pani podróżować?

A: Nie bardzo. Jestem nietypowym przypadkiem, bo lubię wracać w te strony świata, które znam. Tak, jak napisał mój tata w piosence dla Zbigniewa Wodeckiego. Uwielbiam jeździć na wakacje, ale w te miejsca, które już poznałam i w których czuję się bezpiecznie. Nie jestem szaloną podróżniczką, która zarzuca plecak i przemierza świat.

Q: Czy miała pani okazję spotykać się z Polonią podczas swoich podróży?

A: Oczywiście, wiele razy. Byłam zapraszana przez Polonię do Chicago i wielu innych miejsc.

Q: Jak wspomina pani te spotkania?

A: Było wspaniale! Dobrze pamiętam moje pierwsze spotkanie z Polonią w Chicago. Powiedziałam wtedy, że zawsze marzyłam o tym, żeby stanąć przed Polakami, dla których tak ważną osobą jest mój ojciec. On przecież wiele razy przyjeżdżał tam z koncertami. Było to dla mnie bardzo przejmujące i wzruszające.

Q: Rozmawiała pani z Polakami mieszkającymi za granicą o tym, jak im się tam żyje?

A: Wiele razy. Czasem opowiadali mi bardzo poruszające historie. Jednym udało się osiągnąć sukces, innym nie. Trudno jest postawić wszystko na jedną kartę, spakować walizkę i wyjechać w nieznane. Choć i tak dziś to wszystko zupełnie inaczej wygląda. Świat bardzo się zmniejszył. Nie ma tylu granic, co za moich czasów. Widzę to po moich synach, którzy dużo podróżują, pracują w różnych miejscach i czują się jak obywatele świata. To jest wspaniałe!

Zapraszamy na program Agaty Młynarskiej „Eks-tra zmiana”, dostępny na kanale ITVN w każdy poniedziałek o godzinie 21:00 (CST – Chicago), 22:00 (EST – Nowy Jork). Gwiazdę można oglądać również na ITVN Extra, gdzie w każdy czwartek o 17:30 (CST – Chicago), 18:30 (EST – Nowy Jork) emitowany jest program „Zmiana pełną parą”.