- Home >
- STYL ŻYCIA >
- Trochę historii
Zbrodnia katyńska - W imię Niepodległej Polski, katyńskie groby wołają
15 września, 2009
..Po strzale w tył głowy, pchnięci w dół kolanem, Z workami na głowach, związani sznurami, Las katyński do dziś dźwięczy ich wezwaniem: \"Matko! Polsko Święta nie giń razem z nami\".
Zbrodni tej, dokonano na znacznej części oficerów jednostek Wojska Polskiego, operujących na wschodnich obszarach II Rzeczypospolitej. Po uzgodnionej z hitlerowską III Rzeszą agresji sowieckiej na Polskę, mającej miejsce w dniu 17 września 1939 roku, zostali oni rozbrojeni i zatrzymani przez Armię Czerwoną i NKWD w całym systemie obozów, organizowanych dla jeńców wojennych. Ostatecznie w wyniku rozlicznych działań, ukształtowały się do marca 1940 roku trzy obozy, a mianowicie: kozielski, ostaszkowski i starobielski, w których skupiono praktycznie wszystkich polskich oficerów. W dniu5 marca 1940 roku, Ławrientij Beria jako Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych ZSRR, skierował do Józefa Stalina notatkę służbową, w której po zdefiniowaniu,... że polscy jeńcy wojenni nie rokują nadziei poprawy, i są oni dalej wrogami władzy radzieckiej,... uważa on za uzasadnione rozstrzelanie ich, bez wzywania skazanych oraz bez przedstawiania im konkretnych zarzutów i aktów oskarżenia.
Na mocy powyższego postanowienia, w dniu 1 kwietnia 1940 roku, z Moskwy wyszły trzy pierwsze zlecenia rozstrzelania polskich jeńców, skierowane do obozu ostaszkowskiego. Zawierały one nazwiska 343 osób, co było początkiem akcji liczebnego rozładowania obozów. Wysuwane są na podstawie tegoż mordu dokonanego na Polakach. przypuszczenia o zemście Stalina, za porażkę w Bitwie Warszawskiej rozegranej w 1920 roku, co było punktem wyjścia do pozbawienia narodu polskiego warstwy przywódczej, czyli elity intelektualnej, której przedstawicielami byli zamordowani oficerowie. Zamordowani zostali pochowani w ośmiu zbiorowych mogiłach. Ze stacji kolejowej, polscy oficerowie byli przewożeni autobusem na miejsce zbrodni, gdzie młodszym i silniejszym ofiarom zarzucano na głowę płaszcze wojskowe i wiązano im ręce sznurem, po czym wszystkich zabijano zwykle jednym strzałem z bliskiej odległości w kark lub tył czaszki z pistoletu marki Walther kaliber 7,65 mm. Niektóre ofiary, które przejawiały jakiekolwiek oznaki życia, były dodatkowo przebijane czworokątnym bagnetem radzieckim. Zwłoki zamordowanych Polaków, wynoszono na oczekujące ciężarówki i wywożono je do odległej o 32 km miejscowości Miednoje leżącą nad rzeką Twiercą, koło wioski Jamok. Tam na terenie letniskowym, kalinińskiego NKWD, na skraju lasu znajdował się przygotowany już przez koparkę sprowadzoną z Moskwy, dół o głębokości 6 metrów. Trupy zrzucano bezładnie, po czym koparka zasypywała je, przygotowując jednocześnie dół na dzień następny. Miejsce masowych grobów w Katyniu, zostało odkryte przez polskich robotników przymusowych, będących pod nadzorem niemieckim latem 1942 roku. Po odkopaniu dwóch zwłok w polskim mundurze, powiadomili oni władze niemieckie, które początkowo nie wykazały zainteresowania.
Prace ekshumacyjne, Niemcy rozpoczęli dopiero w dniu 18 lutego 1943 roku. W dniu 13 kwietnia 1943 roku, radio berlińskie podało komunikat o odnalezieniu w lesie katyńskim zwłok 12 000 polskich oficerów. Niemcy starali się wykorzystać ujawnione fakty propagandowo, zapraszając do badań i ekshumacji Międzynarodowy Czerwony Krzyż. W takiej sytuacji, rząd generała Sikorskiego zwrócił się w dniu 17 kwietnia do MCK o zbadanie sprawy. MCK po sześciu dniach oświadczył, że gotowy jest współdziałać w ustaleniu prawdy pod warunkiem, że zwrócą się o to wszystkie zainteresowane strony, a więc też i ZSRR, co dało to wolną rękę Stalinowi do zablokowania powyższych działań pod egidą MCK. Wobec tego, władze niemieckie utworzyły komisję międzynarodową, w skład której weszli też Polacy.
wiersz Stanisławy Saloni-Jaszczyk, pod tytułem
NUMER PIĘTNAŚCIE
To było na progu zimy
gdy w niewymiernej białej przestrzeni
zamarł najsłabszy ze świata głos
szarożółtą pocztówkę przyniosła zawieja
uciułane w niewoli okruchy nadziei
i słowa otuchy odjęte od ust
kochana moja jestem zdrowy
lecz myślę o was ciągle tam
napisz do ojca do Tarnowa
szczęście bez granic
szczęścia połowa
litery drogie poprzez łzy
mnie tu niczego
o siebie i o dzieci dbaj
wiosna
coś tata pisze tu o wiośnie
wiosna z pewnością
będzie l e p s z a
a teraz
futro moje sprzedaj
książkę i tu prześlij
jeśli możesz
jeśli się da
adres przerysuj n a j d o k ł a d n i e j
i
już na kartce miejsca brak
więc gęściej krótko
piszcie
całuję
Stach
na drugiej stronie
bukwy
pocztowyj ja-szcz-y-k
i numer piętnaście
Starobielsk
Zatem do Katynia udało się też kilkunastu Polaków, a byli to pisarz Ferdynand Goetel, Józef Mackiewicz, dr Marian Wodziński z PCK i Rady Głównej Opiekuńczej, natomiast ze strony Kościoła udał się do Katynia ks. Stanisław Jasiński, kanonik krakowskiej Kapituły Katedralnej. Po wyparciu armii niemieckiej ze Smoleńszczyzny, natychmiast do pracy przystąpiła specjalna komisja, mająca już z góry określony wynik badań. Komisja ta, rzekomo „ustaliła” okoliczności rozstrzelania w lesie katyńskim polskich jeńców wojennych, zrzucając winę na niemiecko-faszystowskich najeźdźców. Sprawa ta, została również poruszona podczas procesu norymberskiego, ale ostatecznie została ona pominięta w końcowych wyrokach jako niemożliwa do udowodnienia Niemcom.
Nasi sojusznicy zachodni, pozostali bierni wobec katyńskiej zbrodni, a brytyjscy urzędnicy i redaktorzy starali się spuścić nad Katyniem zasłonę milczenia. Wiosną 1945 roku, z polecenia ministra sprawiedliwości Henryka Świątkowskiego, podjęto śledztwo dotyczące zbrodni dokonanej na polskich oficerach. Jego prowadzenie powierzono doktorowi Romanowi Martiniemu, przedwojennemu podprokuratorowi Sądu Okręgowego w Kielcach. Brał on udział w kampanii wrześniowej jako podporucznik rezerwy i za odwagę w walkach pod Warszawą został odznaczony krzyżem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. Dostał się do niemieckiej niewoli, w której przebywał do końca wojny. Śledztwo prowadził niespełna rok. Został on zamordowany w dniu 30 marca 1946 roku, przez 17-letnią dziewczynę, podobno wysłanniczkę rosyjską. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie w Londynie, Profesor Stanisław Ostrowski nadał w imię Niepodległej Polski, specjalnym dekretem z dnia 11 listopada 1976 roku, Krzyż Virtuti Militari żołnierzom polskim zgładzonym w Katyniu i innych nieznanych miejscach kaźni polskich oficerów.
Katyń, poezja Jacka Kaczmarskiego
Ciśnie się do światła niby warstwy skóry
Tłok patrzących twarzy spod ruszonej darni.
Spoglądają jedna znad drugiej - do góry -
Ale nie ma ruin. To nie gród wymarły.
Raz odkryte - krzyczą zatęchłymi usty,
Lecą sobie przez ręce wypróchniałe w środku
W rów, co nigdy więcej nie będzie już pusty -
Ale nie ma krzyży. To nie groby przodków.
Sprzączki i guziki z orzełkiem ze rdzy,
Po miskach czerepów - robaków gonitwy,
Zgniłe zdjęcia, pieczątki, mapy miast i wsi -
Ale nie ma broni. To nie pole bitwy.
Może wszyscy byli na to samo chorzy?
Te same nad karkiem okrągłe urazy
Przez które do ziemi dar odpłynął boży -
Ale nie ma znaków, że to grób zarazy.
Jeszcze rosną drzewa, które to widziały,
Jeszcze ziemia pamięta kształt buta, smak krwi.
Niebo zna język, w którym komendy padały,
Nim padły wystrzały, którymi wciąż brzmi.
Ale to świadkowie żywi - więc stronniczy.
Zresztą, by ich słuchać - trzeba wejść do zony.
Na milczenie tych świadków może Pan ich liczyć -
Pan powietrza i ziemi i drzew uwięzionych.
Oto świat bez śmierci. Świat śmierci bez mordu,
Świat mordu bez rozkazu, rozkazu bez głosu.
Świat głosu bez ciała i ciała bez Boga,
Świat Boga bez imienia, imienia - bez losu.
Jest tylko jedna taka świata strona,
Gdzie coś, co nie istnieje - wciąż o pomstę woła.
Gdzie już śmiechem nawet mogiła nie czczona,
Dół nie ominięty - dla orła sokoła...
"O pewnym brzasku w katyńskim lasku
Strzelali do nas Sowieci..."
EWA MICHAŁOWSKA WALKIEWICZ
KATALOG FIRM W INTERNECIE