KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 23 listopada, 2024   I   04:47:02 AM EST   I   Adeli, Felicyty, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Trochę historii

Jan Kasprowicz - Poeta Młodej Polski

11 sierpnia, 2009

Jan Kasprowicz urodził się w dniu 12 grudnia 1860 roku, w Szymborzu. Zmarł on natomiast w dniu 1 sierpnia 1926 roku w Poroninie, zasłynąwszy wcześniej jako wielki poeta, dramaturg, krytyk i tłumacz, czołowy przedstawiciel Młodej Polski.

Jan Kasprowicz urodził się w rodzinie chłopa analfabety. Toteż, jego ogromną ambicją było pobieranie nauk i kierowanie się na człowieka o nieskrywanej edukacji humanistycznej. Od 1870 roku, uczył się on w pruskich gimnazjach w Inowrocławiu, Poznaniu, Opolu, Raciborzu zaś w roku 1884, otrzymał maturę w Gimnazjum św. Marii Magdaleny w Poznaniu. Studiował filozofię i literaturoznawstwo na niemieckich uniwersytetach w Lipsku oraz we Wrocławiu. Podczas studiów uprawiał publicystykę i poezję, współpracując z różnymi polskimi czasopismami. Tu powstał jego wiersz pod tytułem „O niezgłębione, nieobjęte moce”!

Skrzydłami trzepocę
jak ptak ten nocny,
któremu okiem kazano skrwawionym
patrzeć w blask słońca...
Święty Boże! Święty Mocny!
Święty a Nieśmiertelny!...

A moje skrzydła plami
krew, która cieknie bez końca
z mojego serca...
A oko moje zachodzi mgłą,
która jest skonem
i mego serca, i duszy mej!

Niech będzie skonem i Twoim!
Święty Boże! Święty Mocny,
Święty a Nieśmiertelny,
zmiłuj się nad nami!

I niechaj łzy,
które o jasnym poranku
wiszą na kłosach wypoczętych zbóż
lub szkliwą pianą okrywają kępy
w sen otulonych traw,
zmienią się w głośne skargi
i bez ustanku
płyną do Twoich zórz...

Niechaj rozszarpią na strzępy,
na krwawe szmaty
łuny świtowe, powstałe nad ziemią,
gdzie ból i rozpacz drzemią,
ogromne, przez Szatana zapłodnione światy,
a może przez Ciebie,
o Święty, Nieśmiertelny, Święty Mocny Boże!

Dlaczego moje-li wargi
mają wyrzucać krwawą pieśń?!
Płacz ze mną!
Dlaczego sam mam iść w tę przestrzeń ciemną,
choć żar południa pali przestworze?...
Dlaczego sam mam wlec się na rozdroże,
ku tym pochyłym krzyżom,
którym na czarne ramiona
kracząca siada wrona
i dziobem zmarłe rozsypuje próchno?

Za działalność patriotyczną w kółkach socjalistycznych, Kasprowicz był dwukrotnie aresztowany przez pruską policję i osadzony na pół roku w więzieniu. Po opuszczeniu murów więziennych,  Jan Kasprowicz nie zaniechał szerzyć swoich patriotycznych zamiłowań, prowadzonych dla ratowania uciemiężonej zaborami ojczyzny. W 1886 roku, ożenił się ze starszą od siebie Teodozją Szymańską, jednak po kilku miesiącach małżeństwo rozpadło się. W wieku 28 lat, przeniósł się poeta do Lwowa, gdzie spędził kolejne 35 lat swojego życia. Zajmował się on dziennikarstwem oraz publicystyką społeczną, propagując idee narodowo-wyzwoleńcze, pracując przez dwa lata w redakcji dziennika Kurier Polski, a także w redakcji dziennika Słowo Polskie. Równocześnie, niezwykle wydajnie i z ogromną pasją pracował zarówno naukowo, jak i literacko, tworząc swą wielką poezję. Przykładem jego twórczości jest Sonet 1, opiewający uroki polskich gór.

Sonet 1

W Ciemnosmreczyńskich skał zwaliska,
Gdzie pawiookie drzemią stawy,
Krzak dzikiej róży pąs swój krwawy
Na plamy szarych złomów ciska.

U stóp mu bujne rosną trawy,
Bokiem się piętrzy turnia śliska,
Kosodrzewiny wężowiska
Poobszywały głaźne ławy...

Samotny, senny, zadumany,
Skronie do zimnej tuli ściany,
Jakby się lękał tchnienia burzy.

Cisza... O liście wiatr nie trąca,
A tylko limba próchniejąca
Spoczywa obok krzaku róży

W 1904 roku, Kasprowicz doktoryzował się na Uniwersytecie Lwowskim na podstawie rozprawy naukowej zatytułowanej Liryka, Teofila Lenartowicza. W 1909 roku, na Uniwersytecie Lwowskim objął on także katedrę literatury porównawczej, utworzonej specjalnie dla niego. Mimo pracy naukowej, Kasprowicz nadal pisał wiersze, wychwalające rodzimą ziemię, którą do głębi się delektował.

 Sonet 4

O rozżalenia! o wzdychania!
O tajemnicze, dziwne lęki!...
Ziół zapachniały świeże pęki;
Od niw liptowskich, od Krywania.

W dali echowe słychać grania:
Jakby nie z tego świata dźwięki
Płyną po rosie, co hal miękki
Aksamit w wilgną biel osłania.

W seledyn stroją się niebiosy;
Wilgotna biel wieczornej rosy
Błyszczy na kwieciu dzikiej róży.

A cichy powiew krople strąca
Na limbę, co tam próchniejąca,
Leży, zwalona wiewem burzy...


Jako samouk, Kasprowicz opanował w stopniu doskonałym klasyczną łacinę i grekę oraz język francuski i angielski. Jego dziełem są również liczne przekłady i krytyczne wydania wielkich dzieł literatury greckiej, niemieckiej, francuskiej oraz włoskiej i holenderskiej.
Był prawdziwym tytanem pracy. Natura obdarzyła go wyjątkowym zdrowiem i silną postawą. Stanisław Lem pisał o nim: Miał w całej swej postaci oryginalność literackiego cygana, ruchliwość dziennikarza, którym na długi okres zrobiła go konieczność zarobkowania, humor dobrego kompana i miał wówczas już – powagę profesorską. Bywał on z licznym gronem swoich przyjaciół, częstym gościem knajp i winiarni Lwowa, szczególnie zaś upodobał sobie sławny skład win i winiarnię Stadtmuellera w Rynku pod numerem 34. W 1899 roku, Jan Kasprowicz przeżył dramatyczne odejście swej drugiej żony Jadwigi z Gąsowskich, z przygarniętym do mieszkania Stanisławem Przybyszewskim. Jadwiga pozostawiła Kasprowiczowi dwie córki: Annę i Janinę. W 1911 roku, Kasprowicz ożenił się ponownie ze znacznie młodszą od siebie, poznaną we Włoszech, podczas jednej z podróży artystycznych, córką carskiego generała, Marią Bunin. Ona podobno, była niejednokrotnie jego inspiracją poetycko - literacką. W latach 1921-1922, był on rektorem Uniwersytetu Jana Kazimierza. W ostatnim dwudziestoleciu swego życia, coraz silniej wiązał się on z Tatrami i na każdym kroku wychwalał ich piękno. Urok polskich Tatr, wiązał się w jego odczuciach z prawdziwą wolnością człowieka.

Kasprowicz, obraz Franciszka Krakowskiego

Rozmiłowała się ma dusza
W cichym szeleście drzew,
Gdy koronami ich porusza
Druh mój, przecichy wiew.

Rozmiłowała się ma dusza
W głośnych odmętach fal,
Gdy druh mój, burza, je porusza,
W nieznaną płynąc dal.

Rozmiłowała się ma dusza
W twórczych promieniach zórz,
Gdy druh mój, słońce, w świat wyrusza,
Życia płomienny stróż.

Rozmiłowała się ma dusza
W przepastnej nocy mgłach,
Gdy druh mój, śmierć, na połów rusza,
A przed nią lęk i strach

W 1923 roku, osiedlił się ostatecznie w willi Harenda między Poroninem, a Zakopanem, gdzie zmarł w dniu 1 sierpnia 1926.
 
\"\"










EWA MICHAŁOWSKA WALKIEWICZ