Średniowieczna warownia w Bolkowie, wybudowana została w pierwszej połowie XIII stulecia, z inicjatywy księcia legnickiego Bolesława Łysego. Ze względu na jego porywczy charakter zwany był on przez poddanych Rogatką. Z biegiem lat, bolkowska rezydencja rozbudowana została przez jego drugiego syna Bolesława Łysego, Bolka I Surowego
W 1353 roku, Bolko II zapisał wszystkie posiadłości swej bratanicy Annie, świeżo poślubionej cesarzowi i królowi Czech Karolowi IV, ostatecznie przejście twierdzy Bolkenhein wraz z księstwem jaworskim pod panowanie czeskie, nastąpiło jednak dopiero po śmierci jego małżonki Agnieszki w roku 1392. Mimo wielu prób, zamek nigdy nie został zdobyty przez obce wojska. Dwukrotnie odparł ataki króla Jana Luksemburczyka: w roku 1331, kiedy ten spieszył na pomoc krzyżakom w wojnie z królem Władysławem Łokietkiem rozegranej pod Płowcami.
W 1444 roku, miasto splądrowali, a następnie spalili husyci i ich sprzymierzeńcy, jednak podjęta przez nich próba przejęcia zamku zakończyła się niepowodzeniem. Wydarzenia te opisał naoczny ich świadek Marcin z Bolkowa. W 1463 roku, miasto i górującą nad nim twierdzę oblegał król Czech Jerzy z Podiebradu. Jak się okazało, tym razem skutecznie. Osadził on w Bolkowie burgrabiego Hansa von Tschirna, który wykorzystując okazję, rychło zasłynął z zuchwałych rozbojów i grabieży. W 1468 roku, ów przedsiębiorczy rycerz został pojmany przez mieszczan Wrocławia i Świdnicy i niedługo potem powieszony. Warownia zaś przeszła w ręce władcy węgierskiego Macieja Korwina.
W roku 1493 roku, po sześciotygodniowym oblężeniu zamek szturmem wziął książę cieszyński Kazimierz i oddał go królowi Władysławowi Jagiellończykowi. Ten następnie przekazał go w zastaw Fabianowi von Tschirna. W 1506 roku, doszło do poważnego zatargu pomiędzy miastem, a gnębiącym jego mieszkańców rządcą królewskim Michałem von Tschirna. Potencjalne zamieszki szybko zażegnał sam król, który pod groźbą wysokich kar finansowych nakazał miasteczku posłuszeństwo wobec swego namiestnika. Potem zamek w dożywotnie posiadanie objął biskup wrocławski Jakob von Salza, zaś po jego śmierci w 1543 roku dobra przeszły na rodzinę biskupa jako posiadłość lenna.
Ostateczną formę architektoniczną, bryła zamkowa osiągnęła w drugiej połowie XVI stulecia, pod kierunkiem śląskiego architekta Jakuba Parra. Wprowadzono wówczas elementy renesansowe oraz rozbudowano system fortyfikacji. W rezultacie twierdza została przystosowana do wymogów obrony artyleryjskiej, otoczono ją drugim, niższym łańcuchem murów obronnych z otworami na strzelnice, wzmocnionymi przez ciężkie basteje. Przebudowano też budynki mieszkalne, nadając im modny renesansowy styl. Prace na zamku trwały do 1596 roku, a w ich efekcie pełna powierzchnia warowni przekroczyła 7 tysięcy metrów kwadratowych, co czyniło ją jedną z największych rezydencji na Dolnym Śląsku.
U schyłku XVI wieku, lokalne dobra wykupił z rąk rodziny wspomnianego biskupa Matthias von Logau, a kilka lat później ich właścicielem została rodzina von Zedlitz. W czasie wyniszczającej wojny trzydziestoletniej zamek dwukrotnie odpierał zbrojne natarcia wojsk szwedzkich. Dnia 23 sierpnia 1640 roku, rozpoczęło się pierwsze oblężenie miasta. Załoga twierdzy, która liczyła początkowo tylko 80-u ludzi zdolnych do noszenia broni, została wzmocniona kompanią wojska ze Świdnicy oraz kompanią milicji krajowej. W takim składzie, stawiła ona zacięty opór najeźdźcom, którzy bezowocnie atakowali fortyfikacje. Wreszcie po jednym z takich kolejnych bezskutecznych szturmów dowodzeni przez generała Stahlhanscha zrezygnowani Szwedzi, odstąpili od oblężenia i udali się w kierunku Świdnicy.
Wrócili oni w maju 1642, stawiając ultimatum. Za otwarcie bram obiecywali roztoczenie opieki nad miastem, w przeciwnym przypadku zagrozili obróceniem go w perzynę. Dowódca polskiej obrony udzielił odpowiedzi, oznajmiając, że wojska utrzymujące górę zamkową są odpowiednio przygotowane na ewentualne odwiedziny i jeżeli zajdzie taka potrzeba, mogą przywitać nieprzyjaciela piorunującym ogniem. Oddziały szwedzkie ustąpiły i tym razem, lecz wkrótce pojawił się luźny oddział żołnierzy i zawładnął pasącym się na polach nich bydłem, a pilnujących go pasterzy, zakuto w kajdany. Podobno nigdy nie zdołano odbić tych ludzi, ale też nigdy Szwedom nie udało się posiąść dolnośląskiego zamku.
Ewa Michałowska Walkiewicz
KATALOG FIRM W INTERNECIE