KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 22 listopada, 2024   I   02:41:41 PM EST   I   Cecylii, Jonatana, Marka
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Zdrowie i uroda

Majówki: Na rowerze i do wróżki - historia

Ewa Michałowska-Walkiewicz     10 maja, 2019

Majówką najczęściej nazywa się wesołe spotkanie za miastem. Częstokroć jest ono zorganizowane na łonie natury i oczywiście jest zakrapiane mocnym alkoholem. Jednak jego historia jest troszeczkę inna. Na taką majówkę, zaproszona została nasza redakcja do Skarżyska - Kamiennej, by cieszyć się tym pięknym miesiącem, a także by móc zgłębić historię powstania roweru.

Majowe nabożeństwo
Gromadzenie się i śpiewanie pieśni maryjnych pod przydrożnymi kapliczkami, było wydarzeniem znanym już w piątym stuleciu. Dopiero na przełomie XIII I XIV wieku, zrodził się pomysł, aby miesiąc ten poświęcić Maryi. Pierwszym, który rzucił taką myśl, był król hiszpański Alfons X. Władca ten zapraszał do udziału w nabożeństwach majowych, swoich poddanych. Drobnomieszczaństwo i biedotę, namawiał do gromadzenia się w porze wieczornej na modlitwy wokół figur Matki Bożej. Dominikanin bł Heinrich Seuse, uczeń Jana Eckharta i przyjaciel Jana Taulera, znanych mistyków z wieków średnich, wyznał, że jako chłopiec zbierał w maju kwiaty i skłądał je do stóp Matki Bożej, a ona spełniała jego najskrytsze marzenia. Lubił pleść z kwiatów wieńce i kłaść je na głowę figur Bożej Rodzicielki. Początkowo, taka kultywacja osoby Marii, była sporadyczna i dotyczyła Europy Zachodniej. Lecz z czasem dotarła ona też do Europy Środkowej i i Wschodniej. Gdy pod koniec XIX stulecia w Skarżysku- Kamiennej nie był jeszcze rozwinięty przemysł, a wszędzie dookoła były pola uprawne, majówki kojarzyły się zawsze tutejszej ludności, ze świętem ku czci Maryi opiekunki corocznych plonów. Starsze panie zbierały się wtedy wokół przydrożnych kapliczek i śpiewały loretańskie litanie do jak mniemano cudownego obrazka wiszącego na drzewie. Gdy w dzielnicy miasta Dolna Kamienna, powstał pierwszy na tym terenie zakład odlewniczy Jana Witwickiego, kobiety podczas modlitw majówkowych zbierały się właśnie blisko niego, by zanosić modły o szczęśliwą pracę dla swoich bliskich, pracujących na tejże odlewni. Rodowód nabożeństw majowych, należy do wydarzeń bardzo dawnych. Od lat, wiele osób spotykało się zawsze popołudniami majowymi za miastem, by tam przy smakołykach kulinarnych i alkoholu, zapomnieć o codziennym dniu pracy. Często także śpiewano na tych spotkaniach pieśni patriotyczne wierząc, że nasza Ojczyzna będzie wolnym i potężnym krajem. Na takowych majówkach, urządzano sobie także zawody sportowe, grając w piłkę lub jeżdżąc na rowerze.

Historia roweru
Historia roweru zaczyna się już w czasach antycznych. Wizerunki pojazdów, które mogą być uznawane za "przodków" roweru, widoczne są na reliefach odnalezionych na terenie starożytnego Egiptu i Babilonii. Kandydatem na pierwszego wynalazcę roweru był Leonardo da Vinci, który na jednym z rysunków przedstawił dwukołowy pojazd wyposażony w kierownicę i napęd łańcuchowy. Rysunek ten, został datowany na 1493 rok.  W Rosji istnieje mit, że twórcą pierwszego jednośladu był Jefim Artamonow. Miał on zbudować dwukołowy pojazd, którym przemierzył ponad 2200 km z Jekaterynburga na Uralu do Petersburga, by w dniu 15 września 1801 roku, dotrzeć na koronację cara Aleksandra I. Rower, który napędzany był pedałami przymocowanymi do osi przedniego koła, tak zachwycił cara, że ten postanowił go nagrodzić. Obecnie rower prezentowany jest w filii muzeum-rezerwatu w Niżnym Tagile. Pierwszymi udokumentowanymi przodkami roweru były pewnego rodzaju "maszyny do biegania". To pojazdy, w których jeździec poruszał się odpychając się nogami od ziemi. Po raz pierwszy pojawiły się one pod koniec XVIII wieku w Paryżu, a ich wynalazcą był Francuz de Sivrac. Pojazdy tego typu wykonane były z drewna, składały się z dwóch kół połączonych żerdzią, na której umocowane było siedzenie. Biorąc pod uwagę stan ówczesnych dróg wygoda podczas jazdy musiała pozostawiać wiele do życzenia. Pojazd nie zachwycał również funkcjonalnością, przedni widelec był nieruchomy, więc w przypadku chęci zmiany kierunku jazdy kierowca był zmuszony do zejścia na ziemię i ustawiania maszyny pod odpowiednim kątem. Wehikuł ten nie nadawał się do zjazdów, podczas których kierowca, uzbrojony jedynie we własne buty jako hamulce, tracił kontrolę nad rozpędzającym się pojazdem. Jeździec podczas jazdy wyglądał jak gdyby biegł, stąd pierwotna nazwa roweru, maszyna do biegania. Maszyna ta nie zyskała sobie zbyt wielu zwolenników, jednak odegrała istotną rolę w historii rozwoju roweru, gdyż kolejni inżynierowie bazowali na jej formie i wprowadzali ulepszenia

W Dolinie rzeki Kamiennej
W okresie dwudziestolecia międzywojennego, mieszkańcy Skarżyska -Kamiennej wyjeżdżali sobie w każde majowe popołudnie poza miasto na rowerze, by z daleka od miejskiego klimatu, pooddychać świeżością natury. Każdy uczestnik rowerowej eskapady zabierał na ramę swojego wehikułu narzeczoną, a z tyłu na siodełku przytroczony był kosz ze smakołykami. Za miastem na kocu panie rozkładały przywiezione pyszności, a panowie urządzali sobie zawody rowerowe. Częstym uczestnikiem tych majówkowych spotkań był pan Zygmunt Telega, który grą na akordeonie, umilał zebranym majówkowiczom czas.

Skarżyski Teatr Świt
Podczas majówkowych spotkań na łonie natury, spotykali się członkowie skarżyskiego teatru amatorskiego, by razem przećwiczyć kolejną do zagrania rolę. Często też się zdarzało, że na łące należącej do najpiękniejszej skarżyskiej aktoreczki Helenki Bansiówny, szyto sobie aktorskie kreacje, by jeszcze bardziej móc zachwycić zebraną na teatralne spektakle publiczność.

W ruinach starego pieca
W dzielnicy Skarżyska Rejów, w majowe wieczory zbierały się panie, chcące uchylić rąbka tajemnicy dotyczącej ich przyszłości. Przychodziła w te rejowskie zgliszcza staszicowskiego wielkiego pieca, wróżka Głowalówka, która wszystkich chętnym za czekoladę lub słoik gęstej śmietany stawiała karty. Z czasem tamtejsi mieszkańcy miasta, zaczęli regularnie widywać jakieś zabłąkane dusze, które do swoich nieczystych praktyk wróżebnych przywołała skarżyska wróżka.  

Dziś także lubimy wyjeżdżać na majówkowy odpoczynek poza miasto. Jednak ze sporą dozą sentymentu, wracamy do tych majówek sprzed lat.


Ewa Michałowska-Walkiewicz
Dziennik Polonijny
Polska